Dziękuję za przytyczki. Są ważne. Kiedy tylko znajdę natchnienie - poprawię. Na razie zostawię jako szkic. Dodam tylko, że tematem pracy dzieci był: "Moja rodzina", więc ojciec póki co musi zostać na samym brzegu kartki ;-))
Masz rację Agnieszko. Niby jedna z najprostszych metod, a chętnie i najczęściej stosowana nie tylko przez psychologów. Na dzień dobry z rysunku młodszego dziecka można się sporo o nim dowiedzieć. Wystarczy spojrzeć na kolory, rozmieszczenie i wielkość w tym wypadku postaci, na ilość szczegółów, itp.
Kiedyś miałam taki przypadek, że dziecko na zadany temat "Moja rodzina" namalowało tylko siebie i ogromnego psa, który w rzeczywistości był szczeniaczkiem.
Magdo, na chwilkę wpisu sobie pozwalam. ;-)
OdpowiedzUsuńI... coś mnie "rażą" słowa urwis i ojciec.
sugeruję - "postać" w miejsce "ojciec".
z "urwisem" sam sobie poradzisz. :-)
oczywiście to tylko malkontenckie prz(y)tyczki.
by móc Ciebie pozdrowić. :-)
Co czynię! :-) Jerz
Dzień dobry Jerzu :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za przytyczki. Są ważne. Kiedy tylko znajdę natchnienie - poprawię. Na razie zostawię jako szkic. Dodam tylko, że tematem pracy dzieci był: "Moja rodzina", więc ojciec póki co musi zostać na samym brzegu kartki ;-))
Miłego dnia,
Madzia :-)
Niech no taki obrazek waźmie na warsztat spesjalista od rysunków dziecięcych...
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam Kobieto o Wielkim Sercu :)
Agnieszka
Masz rację Agnieszko. Niby jedna z najprostszych metod, a chętnie i najczęściej stosowana nie tylko przez psychologów. Na dzień dobry z rysunku młodszego dziecka można się sporo o nim dowiedzieć. Wystarczy spojrzeć na kolory, rozmieszczenie i wielkość w tym wypadku postaci, na ilość szczegółów, itp.
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam taki przypadek, że dziecko na zadany temat "Moja rodzina" namalowało tylko siebie i ogromnego psa, który w rzeczywistości był szczeniaczkiem.
Dziękuję Ci,
Magda :-)