12.9.10



trzymając nić
babiego lata…
daleki odgłos pociągu



J. Chełmoński "Babie lato"


10 komentarzy:

  1. Oto kwintesencja mojego pojmowania jesieni i tego, co w niej kocham najbardziej. Brakuje mi tylko zapachu liści, ale i on się jakoś unosi między słowami.
    Dziękuję Ci bardzo, bo właśnie tego uczucia było mi dzisiaj trzeba - w ten zimny, deszczowy wieczór.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Zuzanno :-)

    Bardzo się cieszę, że przydało Ci się to haiku.
    Niestety nie przewidziałam zapachu jesiennych liści, ale jeśli go wyczuwasz, tym większa moja radość.

    Pozdrawiam Cię serdecznie,
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  3. Klimatyczne haiku, Magdo:)

    Na łące nieopodal mojego domu podczas porannych spacerów z psem zachwycam się widokiem pajeczyn obsianych kroplami rosy i oświetlonych niegrzejącym już słońcem. Piękny widok. Jesień już niedaleko, oby złota:)

    Pozdrawiam - Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  4. Agnieszko,
    odkąd zdałam sobie sprawę, że na świecie jest jesień - nie lubię jej. Owszem, dopieszczam zmysły wrażeniami estetycznymi (szczególnie na początku), ale zawsze kojarzy mi się ze snuciem się, tęsknotą (czasem za nie wiadomo kim/czym) odjazdami, pożegnaniem, wspomnieniami, melancholią i zamyśleniem. Gdyby zechciała jeszcze trwać tydzień, góra dwa, to niechby już sobie była, a ona nie - dłuży się jak pajęcza nić.
    Tej niedzieli (14 bm) byłam właśnie na łące. Ciepło, cisza... i tylko ten daleki odgłos jadącego pociągu. To oto mi chodziło przez tyle lat.

    Pasuje mi tu obraz Chełmońskiego, który zaraz wstawię.

    Bardzo się cieszę, że zajrzałaś pod to haiku :-).

    OdpowiedzUsuń
  5. Magdo, a ja lubię jesień. Nie lubię za to zimy w mieście i przedwiośnia. Wspomnienie lata już wyblakłe, a do prwawdziwej wiosny daleko.

    Ale zrobiłaś mi Babim Latem niespodziankę:) Jak czytałam Twoje hai miałam ten obraz przed oczami. Ostatnio szukałam Bocianów Chełmońskiego, by zamieścić na forum haiku i przy okazji obejrzałam sobie inne jego obrazy. Lubię do nich wracać.

    Serdecznie pozdrawiam i słonecznej niedzieli życzę - Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj Madziu,
    Bardzo mi się podoba. Ten "daleki odgłos pociągu" z czymś mi się kojarzy, z czymś tak ulotnym, że nie mogę sobie przypomnieć z czym. Niemniej to haiku bardzo do mnie przemawia. Tęsknota za latem, które jeszcze nie całkiem odeszło, ale już czuć że powoli i nieuchronnie zbliża się ku końcowi. Obraz Chełmońskiego wspaniale dopełnia ten nastrój.

    Mimo wszystko lubię jesień. Przynajmniej tę wczesną, kiedy przez kolorowe liście przebijają się ciepłe, słoneczne promienie, przypominając o lecie.

    Super haiku. Powtarzam się, ale to nic, bo naprawdę bardzo mi się podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Aga, cieszę się, że też pomyślałaś o Chełmońskim.
    Zajrzę na forum troszkę później.
    W ogóle mam ogromne zaległości, które coraz bardziej mi się spiętrzają, szczególnie gdy widzę ile ładnych haiku powstaje.

    Co do słonecznej niedzieli - dziękuję serdecznie.
    Twoje życzenia mają szczególną moc, bo właśnie raz po raz robią się szpary w niebie. :-))

    OdpowiedzUsuń
  8. Marysiu :-),

    ślicznie Ci dziękuję za pozytywny komentarz, bo bardzo obawiałam się przede wszystkim formy zapisu tego haiku. (Jeszcze nigdy takiej nie używałam).
    Jednocześnie cieszę się, że masz podobne odczucia z "odgłosem dalekiego pociągu". Mimo, że tutaj dworzec kolejowy mam około 5-7km, to słyszę go w każdy wieczór. Czasem wydaje mi się, że zawsze go słyszałam, gdziekolwiek nie byłam.

    Dla mnie jesień, to zapowiedź czegoś bardzo, bardzo smutnego, choć jako optymistka umiem odnaleźć i jej ciepłe strony. Ale to działa tylko na chwilę, jak cukierek, którego smak zaraz się zapomina. Ogarnia mnie wtedy taka niewysłowiona
    bezsilność, że "nie ma komu w mordę dać". ;-))

    OdpowiedzUsuń
  9. Hi, Madzik.

    Pięknie się skomponowało Twoje haiku z obrazem Chełmońskiego. Nie po raz pierwszy wracam do tej kompozycji i coś się we mnie do niej uśmiecha.
    I jesień przestaje już być taka niesamowicie melancholijna, a robi się tkliwa, delikatna... Całkiem do przyjęcia, choć zwykle też się przed nią wzbraniam (tak, jakbym to mogło coś zmienić, he, he...)

    Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
  10. Aniu,

    jak ja się bardzo cieszę, że całość wywołuje Twój uśmiech. I wiesz co? Właśnie zrobiło mi się żal tej tkliwej, delikatnej i kruchej jesieni.
    Chyba zacznę ją pielęgnować :-)).

    OdpowiedzUsuń