12.11.10



jesienny chłód
bezdomny czyści z błota
zardzewiały klucz


jesienny chłód
bezdomny ściera błoto
z zardzewiałego klucza




8 komentarzy:

  1. Dobry wieczór, Magdo

    Twój utwór zadziałał na mnie jak haiku. Od pierwszego wejrzenia; a po
    kolejnych "przeczytaniach" jescze mocniej, bo metaforycznie.

    Serdecznie Cię pozdrawiam,
    Karol

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam Cię Karolu :-).

    Bardzo się cieszę, że przypadło Ci do gustu to haiku, i że odkrywasz w nim głębsze warstwy.

    Z pozdrowieniami,
    Magda :-))

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć Madziu,

    Tym haiku umiejętnie otworzyłaś emocje.

    Intryguje mnie czasownik. Nie to, że nie wierzę, by bezdomny wykonywał taką czynność.

    Jednakże z jesiennym chłodem połączyłbym "podnosi", ba, nawet bym z czasownika zrezygnował na rzecz pokazania 'sylwetki bezdobnego'.

    Chodzi mi o jego ruch - pochylenie.

    Serdecznie pozdrawiam,

    Leszek :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozumiem Leszku i bardzo dziękuję Ci za sugestie.
    Pierwsza wersja była z "podnosi/schyla się", ale wciąż było mi za mało.
    Próbowałam na wszystkie sposoby. (Bez czasownika
    ani rusz). Jedynie jeszcze tak:

    jesienny chłód
    bezdomny ściera błoto
    z zardzewiałego klucza

    Jeszcze raz serdecznie Ci dziękuję.
    Takie uwagi są cenne.

    Madzia :-))

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam !
    Bardzo mi się to haiku podoba i uważam, że świat" powinien je poznać. Może ktoś z Państwa ( Lech Szeglowski), pomógłby Autorce przetłumaczyć je ?... Warte jest tego.
    Pozdrawiam serdecznie - Fiszkal.

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam i dziękuję. :-)
    Dziękuję też za spontaniczny apel.
    Jakoś to będzie ;-).

    Pozdrawiam - Magda

    OdpowiedzUsuń
  7. "Bardzo mi się to haiku podoba i uważam, że świat" powinien je poznać."

    Świetna propozycja, Fiszkal. ;-)
    Świat wobec tego je pozna. A "bezdomny" być może znajdzie swoje miejsce w Nowym Świecie.

    Madziu :-)
    Jeszcze dzisiaj znajdziesz "bezdomnego" w skrzynce.
    Pocztowej, oczywiście.

    Pozdrawiam,
    Leszek

    OdpowiedzUsuń
  8. Leszku :-),
    to bardzo sympatyczny gest z Twojej strony tym bardziej, że nie wiedziałam jak zareagujesz na
    post Artura.

    Dziękuję więc Wam obu.
    To strrrasznie przyjemne uczucie, które przypomina mi przypowieść przytoczoną na jednym z forum:

    Hodża Nasreddin był kiedyś świadkiem, jak znany skąpiec wpadł z mostku do wody, a że nie potrafił pływać...

    Podbiegli do niego słudzy wołając jeden przez drugiego:
    - Daj rękę, to cię wyciągniemy!

    A ten nic, poza tym, że nabierał coraz więcej wody ustami.
    Wtedy wkroczył do akcji Hodża Nasreddin i zawołał:
    - Masz rękę!


    :-))

    OdpowiedzUsuń