5.12.10


koniec roku
kolejny raz przeglądam
stary kalendarz



End of the year
I browse once again
old calendar






16 komentarzy:

  1. :)
    czyli nie tylko ja tak robię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uff!
    A już myślałam, że to "przywilej" starszawych.

    ;-))

    OdpowiedzUsuń
  3. Też tak robię:) I przekładam skoroszyt z kontaktami do nowego kalendzarza:)

    A.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale ciekawa obserwacja, podoba mi się.
    To z jednej strony wspominanie tego co się działo w minionym roku, ale też "przepuszczanie do kolejnej klasy" wiadomości które będą przydatne w nowym kalendarzu.
    Pozdrawiam,
    Adam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mam kolekcję swoich kalendarzy od 2001 roku :)

    Pozdrawiam,
    Robert.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję Wam, że podzieliliście się swoimi doświadczeniami z kalendarzami. Jak widać, większość z nas pod koniec roku przegląda zapiski,
    notatki, adresy i co tam tylko jest. A bywa wiele,
    o których się zapomniało.
    Zatem niech żyją kalendarze!

    Adamie, ładnie to ująłeś. Tak, czasem jest to "przepustka" do nowego roku.

    Magda :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Magdo, serdecznie gratuluję publikacji!

    Jaki miły prezent pod choinkę:)

    Pozdrawiam ciepło, Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję Agnieszko :-)
    Rzeczywiście, to miły prezent pod choinkę,
    tym bardziej że leniuchowałam po angielsku
    prawie przez cały rok.

    Madzia B. :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekałem na tę publikację w Asahi, bo miałem przeczucie, że powędrowało w kierunku końca roku :)
    Suuuper! Gratulacje Madziu!

    Cieplutko - Marek :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Marku :-)
    dziękuję Ci przede wszystkim za wiarę
    w moje haiku. Cieszę się, że Twoje oczekiwania
    spełniły się.

    Serdeczności,
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  11. ...Magdo, jeszcze ode mnie gratulacje!

    K.:)

    OdpowiedzUsuń
  12. A dziękuję Karolu :-)
    Miło mi, że też jesteś.
    Impreza zaczyna się, gdy wyśpiewam wszystkie kołysanki ;-)

    M-a

    OdpowiedzUsuń
  13. Gratuluję Madziu publikacji. Gratulacje tym większe, że jak pisałaś sama tłumaczyłaś swoje haiku. I tak trzymaj.
    Serdeczności,
    Jacek.

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziękuję Jacku :-)
    Oczywiście tłumaczyłam tylko za pomocą
    słowników i translatorów.
    To było bardzo ciekawe i do końca nie byłam pewna, czy dobrze to zrobiłam.

    Magda

    P.S.
    Przepraszam, że dopiero teraz odpowiadam,
    ale awaria łączy okazała się dość poważna.

    OdpowiedzUsuń
  15. Madziu,
    gratuluję kolejnej publikacji w Asahi.

    Leszek :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziękuję Ci Leszku :-)
    Zdecydowałam się w ostatniej chwili
    i fajnie, bo Panu Davidowi spodobało się.

    Magda

    OdpowiedzUsuń