10.9.11


centralne dożynki
alergik kicha
przed telewizorem


sztuczna róża
alergik kicha
mimo wszystko





12 komentarzy:

  1. Hej hej Magdaleno :)

    dożynki na wsi
    strojny wieniec
    sól i chleb z marketu

    ps. długo się nie widzieliśmy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miło mi Andrzejku :)

    Marcin? ;)
    no hejhej! Cieszę się, że się odnalazłeś i haiku napisałeś. Widzisz, teraz to na wsi niemal wszystko z marketu, ale jak się dobrze rozejrzeć
    to cośkolwiek zostało, ale co ja Ci będę...
    Sam wiesz lepiej.

    Madzia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oh pamiętałaś jak mam na imię. To bardzo miłe :) Na wsi zostało wiele, a chleb jak ktoś chce to i sobie w mieście upiecze.

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. centralne dożynki
    pluję
    tak na zapas

    co by bylo!

    neta

    OdpowiedzUsuń
  5. Bo zapomniałam dodać, że po takich dożynkach, to miałam pełno pypci w nosie i buzi [jakbym conajmniej tarzała się po sianie], no i dlatego prycham ;-)

    co by było!
    neta

    OdpowiedzUsuń
  6. Aaa :) już rozumiem czemu plujesz.
    Takie czary, przez lewe ramię. Ponoć najlepiej działa gdy trzy razy ;).

    A wiesz, że taki ambitny alergik to naprawdę
    tak reaguje? Czytałam, że zrobiono doświadczenie w sanatorium dla zaawansowanych alergików w Alpach i gdy puszczono film o sianokosach, to cała grupa dostała duszności no i wszystkiego co alergicy mają.

    Netka, mam nadzieję, że dobrze znosisz moje opowieści i poza prychaniem, to ok? ;).

    Dziunia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. "Netka, mam nadzieję, że dobrze znosisz moje opowieści i poza prychaniem, to ok? ;"

    Dziuńka, nie od takiego gadania dostaje się alergii ;-)
    U mnie wszystko ok [pluję przez lewe ramię]. Dzięki i całuję puszczycho
    neta

    OdpowiedzUsuń
  8. To nie dziwi mnie.
    Ze wszystkich róż
    najchętniej lgnie
    do sztucznych kurz.

    Uczulenie na dożynki, czytam jako alergię na telewizyjne relacje z takich uroczystości - bardzo zdrowy objaw.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Cześć Julku! :-)

    Ładnie rymujesz. Dzięki.
    Dołączam zdjęcia sprzed kilku lat z dożynek wprawdzie gminnych, bo też miałam miałam "zdrowe uczulenie" ;-).

    OdpowiedzUsuń
  10. Coś Ty.
    Lepsze niż choroby globalne
    jest tylko zdrowie lokalne!

    Ja tam lubię takie imprezy. Swój swojego zna i kitu nikt nikomu nie wstawi. No chyba że nowym. Ale zaraz się uodpornią, co tylko imprezowanie może przyspieszyć. Same pozytywy.

    OdpowiedzUsuń