Marcin? ;) no hejhej! Cieszę się, że się odnalazłeś i haiku napisałeś. Widzisz, teraz to na wsi niemal wszystko z marketu, ale jak się dobrze rozejrzeć to cośkolwiek zostało, ale co ja Ci będę... Sam wiesz lepiej.
Aaa :) już rozumiem czemu plujesz. Takie czary, przez lewe ramię. Ponoć najlepiej działa gdy trzy razy ;).
A wiesz, że taki ambitny alergik to naprawdę tak reaguje? Czytałam, że zrobiono doświadczenie w sanatorium dla zaawansowanych alergików w Alpach i gdy puszczono film o sianokosach, to cała grupa dostała duszności no i wszystkiego co alergicy mają.
Netka, mam nadzieję, że dobrze znosisz moje opowieści i poza prychaniem, to ok? ;).
Coś Ty. Lepsze niż choroby globalne jest tylko zdrowie lokalne!
Ja tam lubię takie imprezy. Swój swojego zna i kitu nikt nikomu nie wstawi. No chyba że nowym. Ale zaraz się uodpornią, co tylko imprezowanie może przyspieszyć. Same pozytywy.
:))
OdpowiedzUsuńbardzo fajne
Hej hej Magdaleno :)
OdpowiedzUsuńdożynki na wsi
strojny wieniec
sól i chleb z marketu
ps. długo się nie widzieliśmy :)
Miło mi Andrzejku :)
OdpowiedzUsuńMarcin? ;)
no hejhej! Cieszę się, że się odnalazłeś i haiku napisałeś. Widzisz, teraz to na wsi niemal wszystko z marketu, ale jak się dobrze rozejrzeć
to cośkolwiek zostało, ale co ja Ci będę...
Sam wiesz lepiej.
Madzia :)
Oh pamiętałaś jak mam na imię. To bardzo miłe :) Na wsi zostało wiele, a chleb jak ktoś chce to i sobie w mieście upiecze.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Zapomniałam ;)
OdpowiedzUsuńcentralne dożynki
OdpowiedzUsuńpluję
tak na zapas
co by bylo!
neta
Bo zapomniałam dodać, że po takich dożynkach, to miałam pełno pypci w nosie i buzi [jakbym conajmniej tarzała się po sianie], no i dlatego prycham ;-)
OdpowiedzUsuńco by było!
neta
Aaa :) już rozumiem czemu plujesz.
OdpowiedzUsuńTakie czary, przez lewe ramię. Ponoć najlepiej działa gdy trzy razy ;).
A wiesz, że taki ambitny alergik to naprawdę
tak reaguje? Czytałam, że zrobiono doświadczenie w sanatorium dla zaawansowanych alergików w Alpach i gdy puszczono film o sianokosach, to cała grupa dostała duszności no i wszystkiego co alergicy mają.
Netka, mam nadzieję, że dobrze znosisz moje opowieści i poza prychaniem, to ok? ;).
Dziunia :)
"Netka, mam nadzieję, że dobrze znosisz moje opowieści i poza prychaniem, to ok? ;"
OdpowiedzUsuńDziuńka, nie od takiego gadania dostaje się alergii ;-)
U mnie wszystko ok [pluję przez lewe ramię]. Dzięki i całuję puszczycho
neta
To nie dziwi mnie.
OdpowiedzUsuńZe wszystkich róż
najchętniej lgnie
do sztucznych kurz.
Uczulenie na dożynki, czytam jako alergię na telewizyjne relacje z takich uroczystości - bardzo zdrowy objaw.
Pozdrawiam.
Cześć Julku! :-)
OdpowiedzUsuńŁadnie rymujesz. Dzięki.
Dołączam zdjęcia sprzed kilku lat z dożynek wprawdzie gminnych, bo też miałam miałam "zdrowe uczulenie" ;-).
Coś Ty.
OdpowiedzUsuńLepsze niż choroby globalne
jest tylko zdrowie lokalne!
Ja tam lubię takie imprezy. Swój swojego zna i kitu nikt nikomu nie wstawi. No chyba że nowym. Ale zaraz się uodpornią, co tylko imprezowanie może przyspieszyć. Same pozytywy.