15.6.13


dawn
my cat slowly
turns black


świt
mój kot powoli
czernieje


trans. własna

Haiku ukazało się w bonesjournal no2



8 komentarzy:

  1. no nie wiem czy czernieje, bo
    turns black - odwraca czerń
    czyli pozbywa się czerni

    pozdrawiam Jaśniutko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też nie jestem pewna, tzn. nie byłam,
    ale wszystkie dostępne słowniki tak mi tłumaczyły:
    turns black - staje się czarny.

    Jednak w języku polskim bardziej podobało mi się "czernieje".
    To nie to samo? Mam nadzieję, że ONI zrozumieli o co mi chodzi ;-).

    Dziękuję Ci za uwagę. Postaram się bardziej przyłożyć na drugi raz,
    jeśli jeszcze kiedyś się odważę.

    Serdecznie :-))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale wiesz co? Jeśli po Twojemu jest "pozbywa się czerni",
    to mi się bardzo podoba :-).
    No bo wychodzi paradoks paradoksu ;-)
    W nocy - jak mówi przysłowie - wszystkie koty są czarne,
    a ten mój Wasyl.... no popatrz! Skaranie boskie z tym kotem ;-).

    jasna - właścicielka czarnego kota :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie o to mi chodziło. Czy przypadkiem nie jest w tym haiku tak, że o świcie wszystkie koty przestają być czarne, a nie czernieją? Bo wiesz... światło i te rzeczy. Uroczy w tym haiku jest moment mówiący o tym, że to dzieło nie tylko świtu, ale i kota, który powoli...

    Zenza - właściciel srebrnego kota :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli tak to odbierasz, to ja nie mam już na to wpływu. :-)

      Myślę, że każdemu inaczej smakuje jaśminowa herbata.
      Mało tego, ona za każdym razem inaczej smakuje. :-)

      Widziałam Twojego Księżycowego Mraukota. Jest niesamowity!
      Prawie tak samo jak mój Wasyl. :D

      I zgadzam się z Tobą, że prawo własności jest obopólne. Oczywiście ze wskazaniem na kota.

      Usuń
  5. właściciel? fatalna pomyłka, bo to przecież koty są naszymi właścicielami :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluje publikacji tego kociego haiku, ktore bardzo mi sie podoba. Na pewno je zapamietam:-)
    Pozdrowienia sle:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję Marysiu :-)
    Z zapartym tchem czytałam Twój komentarz
    i cieszę się, że podoba Ci się, i że nie masz zastrzeżeń
    jeśli chodzi o przekład ;-).

    OdpowiedzUsuń