Bardzo dziękuję Ci za komentarz i za zrozumienie, za empatię. To trudne chwile, które co jakiś czas wracają, ale że jestem urodzoną optymistką więc nie zatrzymuję ich na dłużej i... gonię lato, jak wyżej.
Dojmujące haiku. Aware niosący ze sobą smutek... ale dzięki Twojemu "jak cicho..." delikatnie i spokojnie lekko niweluje to odczucie rodząc tajemnicze yūgen. Co czyni opowieść pająka wspaniałą ilustracją przemijania.
Madziu, widzę przypływ weny, dużo nowych utworów pojawia się na blogu:) Ten jednak ze wszystkich zrobił na mnie największe wrażenie. Zmusza do refleksji i wprowadza w niesamowity nastrój. Smutne, ale piękne.
Leszku, bardzo dobrze to ująłeś. Nie chciałam wykrzyknika, bo go nie było. Była refleksja. Siedziałam na schodach i z góry patrzyłam jak pająk zaczyna snuć nową sieć. Każdemu autorowi życzę takiej analizy utworu i komentarza. Dziękuję Ci.
Marysiu, pozbierałam to, co jak mi się wydawało, że wymaga jeszcze dopracowania, ale poczułam się już bardzo zmęczona. Biorę urlop, jeśli mi się uda - cha, cha, cha!
Jeśli chodzi o to haiku, to podyktowało mi je samo życie. Miałam kłopot, czy zrozumiałe i prawidłowe będzie "w drzwiach", ale skoro nie ma zastrzeżeń, to ok. W naszym domu są grube ściany więc drzwi i okna są osadzone głęboko (tłumaczę się), a pająków z każdym dniem przybywa.
Cieszę się, że doceniłaś to właśnie haiku, bo jest mi bardzo bliskie. Dziękuję - Magda :-)
Niesamowicie mocny nastrój aware, aż mi ciarki po plecach przeszły.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Adam
Bardzo dziękuję Ci za komentarz i za zrozumienie,
OdpowiedzUsuńza empatię.
To trudne chwile, które co jakiś czas wracają, ale że jestem urodzoną optymistką więc nie zatrzymuję ich na dłużej i... gonię lato, jak wyżej.
Adamie, serdecznie Cię pozdrawiam,
Magda :-)
Dojmujące haiku. Aware niosący ze sobą smutek... ale dzięki Twojemu "jak cicho..." delikatnie i spokojnie lekko niweluje to odczucie rodząc tajemnicze yūgen.
OdpowiedzUsuńCo czyni opowieść pająka wspaniałą ilustracją przemijania.
Madziu, dziękuję i pozdrawiam
Leszek
Madziu,
OdpowiedzUsuńwidzę przypływ weny, dużo nowych utworów pojawia się na blogu:) Ten jednak ze wszystkich zrobił na mnie największe wrażenie. Zmusza do refleksji i wprowadza w niesamowity nastrój.
Smutne, ale piękne.
Leszku,
OdpowiedzUsuńbardzo dobrze to ująłeś. Nie chciałam wykrzyknika, bo go nie było. Była refleksja. Siedziałam na schodach i z góry patrzyłam jak pająk zaczyna snuć nową sieć.
Każdemu autorowi życzę takiej analizy utworu
i komentarza. Dziękuję Ci.
Magda
Marysiu,
OdpowiedzUsuńpozbierałam to, co jak mi się wydawało, że wymaga jeszcze dopracowania, ale poczułam się już bardzo zmęczona. Biorę urlop, jeśli mi się uda - cha, cha, cha!
Jeśli chodzi o to haiku, to podyktowało mi je samo życie. Miałam kłopot, czy zrozumiałe i prawidłowe będzie "w drzwiach", ale skoro nie ma zastrzeżeń, to ok. W naszym domu są grube ściany więc drzwi i okna są osadzone głęboko (tłumaczę się), a pająków z każdym dniem przybywa.
Cieszę się, że doceniłaś to właśnie haiku, bo jest mi bardzo bliskie. Dziękuję - Magda :-)
piękne, smutne i bardzo działa.
OdpowiedzUsuńjeszcze raz napiszę, że piękne - tak mi się podoba
OdpowiedzUsuńZmusza do refleksji... U mnie w domu jeszcze trzaskają drzwi...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Agnieszka
Andrzeju :-)
OdpowiedzUsuńPodwójnie się cieszę i stokrotnie dziękuję.
Magda
Rozumiem Agnieszko :-)
OdpowiedzUsuńEch, usłyszeć takie "trzaśnięcie"!
Dzięki Agnieszko,
pozdrawiam i życzę Ci wielu... hmm! trzaśnięć ;-).