Moim zdaniem są to odmienne samodzielne utwory, każdy z nich generuje w mjej wyobraźni zupełnie inne obrazy. Są one jedynie w podobnym nastroju a nastrój nie świadczy o plagiacie. Proszę Cię pozostaw to to haiku przepełnione melancholią. Pozdrawiam, Adam
ja również uważam, że to są dwa zupełnie różne utwory. Mają podobne klimaty, w obydwu wyczuwam "tęsknotę duszy" za czymś nie do końca określonym i nie do końca nazwanym; poza tym szum wiatru wielu z nas przynosi różne "wieści" (wspomnieniowe) i różne dźwięki. Myślę, że to doświadczenie jest po prostu wielu ludziom bliskie.
bardzo Wam dziękuję za opinie. Decydujące zdanie oczywiście będzie miała Noriko. Dopiero, gdy napisałam swoje poczułam, że coś podobnego już przeżyłam. To był flet Marysi, a u mnie na poddaszu "zawodziły" skrzypce, bo świetlik w dachu był otwarty i nikomu w nocy nie chciało się rozkładać schodków na strych.
Aniu, przed chwilą przeczytałam u Ciebie haiku, do którego dzisiaj zrobiłam zdjęcie. Intuicja? Zrobiła na mnie wrażenie. Wysyłam Ci na pamiątkę.
A propos, bywam w ogrodzie, który znam tylko ze snów. Znam tam każdy zakamarek, również z jarzębiną. Śni mi się co jakiś czas o różnych porach roku. Dodam, że na jawie nigdy nie byłam w nim, nigdy go nie widziałam ani na zdjęciu, ani w telewizji, ani nikt mi o nim nie opowiadał, ale jest prawdziwy, ze snu.
Madziu, to Twój utwór i nie powinnaś w żadnym wypadku go kasować. Jest pewne podobieństwo, ale są i różnice:) Pomiędzy wieloma utworami np. tymi pojawiającymi się co miesiąc na Haikuworld jest często o wiele większe podobieństwo, a każdy z nich traktowany jest jako coś oddzielnego. Bardzo lubię takie klimaty i trudno, żeby mi się nie podobało:) Ostatnio napisałam kolejne "dźwiękowe" haiku ale po namyśle nie umieściłam go na blogu, gdyż jest zbyt metaforyczne. Ale bez tej metafory traci swoją tajemniczość. I nie wiem co tu zrobić... Chyba po prostu tak je zostawię.
stary cmentarzyk na zardzewiałej furtce skrzypi wiatr
No to bardzo dziękuję zapewniając, że to haiku zostanie tylko i tylko na blogu. Na pamiątkę. :-)
Marysiu, jeśli chodzi o Twoje haiku to fiu, fiu! Pozazdrościć tylko i to, co nazywasz zbyt metaforyczne, ja nazwałabym po prostu skrótem myślowym. A używając słownictwa moich dzieci, które czasem się "wachlają" (wciąż mnie rozśmiesza ten wyraz), to Twój wiatr może również "flecić" ;-)). Wstaw je na blog.
Zobacz co robił wiatr u Joanny Kulmowej:
Mały wietrzyk wiosenny ledwie w drzewach zaszumi ledwie w krzakach zamruczy jeszcze gwizdać nie umie, jeszcze się uczy.
Znalazł szczerbę w płocie - zaświstał znalazł listki - zapiał na listkach. Czasem w suchych gałęziach zatrzeszczy, czasem nuci, gdy zagra mu deszczyk.
Albo szemrze w zeszłorocznej trawie albo szepcze tak, że milczy prawie. Ludzie mówią wtedy: "Nie ma wietrzyka!" A on jest! Tylko słucha słowika.
Świetny utwór. Zawsze podziwiałam poetów i po trochu im zazdrościłam, bo nigdy nie potrafiłam napisać utworu dłuższego niż haiku (mówię oczywiście o poezji). Gdybym tylko ja tak potrafiła...
Ponieważ przez cały czas mam dylemat, czy powyższy utwór nie jest nazbyt podobny
OdpowiedzUsuńdo haiku Marii Kowal:
pusta ulica
w szumie wiatru
dźwięki fletu
antologia
więc zanim je usunę, proszę o Wasze opinie, a szczególnie Marysi.
Moim zdaniem są to odmienne samodzielne utwory, każdy z nich generuje w mjej wyobraźni zupełnie inne obrazy. Są one jedynie w podobnym nastroju a nastrój nie świadczy o plagiacie. Proszę Cię pozostaw to to haiku przepełnione melancholią.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Adam
Madzik,
OdpowiedzUsuńja również uważam, że to są dwa zupełnie różne utwory. Mają podobne klimaty, w obydwu wyczuwam "tęsknotę duszy" za czymś nie do końca określonym i nie do końca nazwanym; poza tym szum wiatru wielu z nas przynosi różne "wieści" (wspomnieniowe) i różne dźwięki. Myślę, że to doświadczenie jest po prostu wielu ludziom bliskie.
Serdeczności.
Aniu, Adamie,
OdpowiedzUsuńbardzo Wam dziękuję za opinie. Decydujące zdanie oczywiście będzie miała Noriko. Dopiero, gdy napisałam swoje poczułam, że coś podobnego już przeżyłam. To był flet Marysi, a u mnie na poddaszu "zawodziły" skrzypce, bo świetlik w dachu był otwarty i nikomu w nocy nie chciało się rozkładać schodków na strych.
Aniu, przed chwilą przeczytałam u Ciebie haiku, do którego dzisiaj zrobiłam zdjęcie.
Intuicja? Zrobiła na mnie wrażenie.
Wysyłam Ci na pamiątkę.
Dostałam, odpisałam :-)
OdpowiedzUsuńTwoja fotka równie dobrze mogłaby zostać zrobiona w moim ogrodzie. A może u mnie po prostu byłaś?
:-)))
Miłego dnia.
Kto wie Aniu? :-))
OdpowiedzUsuńA propos, bywam w ogrodzie, który znam tylko ze snów. Znam tam każdy zakamarek, również z jarzębiną. Śni mi się co jakiś czas o różnych porach roku. Dodam, że na jawie nigdy nie byłam w nim, nigdy go nie widziałam ani na zdjęciu, ani w telewizji, ani nikt mi o nim nie opowiadał, ale jest prawdziwy, ze snu.
Madziu,
OdpowiedzUsuńto Twój utwór i nie powinnaś w żadnym wypadku go kasować. Jest pewne podobieństwo, ale są i różnice:) Pomiędzy wieloma utworami np. tymi pojawiającymi się co miesiąc na Haikuworld jest często o wiele większe podobieństwo, a każdy z nich traktowany jest jako coś oddzielnego.
Bardzo lubię takie klimaty i trudno, żeby mi się nie podobało:)
Ostatnio napisałam kolejne "dźwiękowe" haiku ale po namyśle nie umieściłam go na blogu, gdyż jest zbyt metaforyczne. Ale bez tej metafory traci swoją tajemniczość. I nie wiem co tu zrobić... Chyba po prostu tak je zostawię.
stary cmentarzyk
na zardzewiałej furtce
skrzypi wiatr
No to bardzo dziękuję zapewniając, że to haiku zostanie tylko i tylko na blogu. Na pamiątkę. :-)
OdpowiedzUsuńMarysiu,
jeśli chodzi o Twoje haiku to fiu, fiu!
Pozazdrościć tylko i to, co nazywasz zbyt metaforyczne, ja nazwałabym po prostu skrótem myślowym. A używając słownictwa moich dzieci, które czasem się "wachlają" (wciąż mnie rozśmiesza ten wyraz), to Twój wiatr może również "flecić" ;-)).
Wstaw je na blog.
Zobacz co robił wiatr u Joanny Kulmowej:
Mały wietrzyk wiosenny
ledwie w drzewach zaszumi
ledwie w krzakach zamruczy
jeszcze gwizdać nie umie, jeszcze się uczy.
Znalazł szczerbę w płocie - zaświstał
znalazł listki - zapiał na listkach.
Czasem w suchych gałęziach zatrzeszczy,
czasem nuci, gdy zagra mu deszczyk.
Albo szemrze w zeszłorocznej trawie
albo szepcze tak, że milczy prawie.
Ludzie mówią wtedy: "Nie ma wietrzyka!"
A on jest! Tylko słucha słowika.
Świetny utwór. Zawsze podziwiałam poetów i po trochu im zazdrościłam, bo nigdy nie potrafiłam napisać utworu dłuższego niż haiku (mówię oczywiście o poezji). Gdybym tylko ja tak potrafiła...
OdpowiedzUsuń