Świetne jest Twoje "imperko" Jerzyku :-) Czy to w związku z aferami na kolei?
Fajnie, że zaczynasz haigować. Ustępuję miejsca. Dla mnie zbyt męczące zajęcie: a to haiku napisz, a to obraz znajdź, czcionkę dobierz i jeszcze miejsce dla niej. No i znajdź na koniec adres, gdzie to wysłać. A weeeź! Nie ma jak to trzy wersy. ;_))
Robercie, dziękuję. Tak, to prawda, że chwila, gdy otwierasz stronę ze swoją pracą, to radosna chwila, ale jeśli chodzi o haiga, nie czuję się tu najlepiej.
Być może w przyszłości, gdy będę miała więcej czasu, na emeryturze :-). Teraz, to był po prostu przypadek.
jasna pisze... „ale jeśli chodzi o haiga, nie czuję się tu najlepiej. Być może w przyszłości, gdy będę miała więcej czasu, na emeryturze :-). Teraz, to był po prostu przypadek.”
Dwa razy pod rząd doskonale dobrany obraz i treść haiku i Ty to nazywasz przypadek? To na mój gust takie kobiece „wymuszanie komplementu”. ;)
Jeśli faktycznie dopiero na emeryturze zamierzasz zając się haigą to ja czekam z niecierpliwością, nie na Twoją emeryturę, ale na kolejne takie „przypadkowe” haigi. :)
Pozdrawiam Ciebie i przy okazji Twojego Zdolnego Syna, Adam
No to opowiem jak było żeby nie było, że to przypadek :-).
Pamiętałam, że gdzieś w linkach jest adres Konrada, bo miałam wysłać list polecony. Zapomniałam numeru mieszkania, a nie chciałam przeszkadzać mu w pracy. Znalazłam i przy okazji przejrzałam prace, które robił już bardzo dawno.
Haiku były już kilka dni wcześniej. Przed zaśnięciem stanął mi przed oczami obraz Konrada i skojarzyłam z haiku o bezdomnym. Wkleiłam i wysłałam mu. Zgodził się, ale marudził coś o foncie, bo miałam inną czcionkę. Chwilkę porozmawialiśmy jeszcze o drugim obrazie. Zapytał, czy nie chcę tego. Nie chciałam, ale za chwilkę zechciałam, ale do innego haiku. Na razie nie widzę innych prac Konrada, które mogłabym wykorzystać do haigi, ani też żaden nie zainspirował mnie do napisania haiku.
Konrad nie zrobi mi żadnego obrazu do moich haiku. Nie ma po prostu na to czasu. Nie jest też na tyle zainteresowany haigami. Zarabia na chleb. :-) Być może kiedyś znów przypadek zrządzi, że nasze prace spotkają się. Żeby zrobić sama, musiałabym lepiej poznać programy graficzne, mieć pomysł, jakieś zdjęcie chociażby i czas, czasss... Nie umiem "na siłę". Muszę to poczuć.
To cała tajemnica. Lubię komplementy, chociaż czasem mnie peszą, ale nie wymuszam ich w tak prymitywny sposób. :-)
Za pochlebny komentarz bardzo Ci dziękuję Adamie. :-) Ucieszył mnie, bo też te dwie haigi podobają mi się i dlatego je wysłałam. Nie znam programów graficznych. Zrobiłam to w Picassa3, ale z czcionką umordowałam się.
Madziu, piękna haiga, dopasować tak obraz i utwór to sztuka, nie każdy tak potrafi. Dlatego mam szczerą nadzieję, że stworzysz jeszcze wiele haiga jeszcze przed emerytura:D Na dodatek znowu jestem pod ogromnym wrażeniem grafiki. Gratuluję i pozdrawiam, Marysia
dziękuję za mobilizację. Może rzeczywiście niepotrzebnie się tak zapieram? Może ja naprawdę jestem artystką, tylko trudno mi jeszcze w to uwierzyć? Może właśnie to jest ta właśnie chwila kiedy zostaję odkrywana? ;_))
Obiecuję, że już nie będę się zarzekać. Dziękuję :-) Pamiętaj, że maczałaś w tym palce oraz Wszyscy tu i tam obecni :-).
Tymczasem oddalę się w celu zastanowienia się nad nowym image i pseudonimie artystycznym,
Dopiero co pokazałaś swoja klase w haigowym świecie a juz amierzasz rezygnowac. Eeee słuchać hadko... Co do wybierania czcionki, jej wielkości i odpowiedniego dla niej miejsca - to wierzę. Ale wiem też; TO WCIĄGA (jak powiedział kiedyś nasz Wielki Jacek M :) Pzdrawiam, Urszula Wielanowska
Magdo napisałaś: "Na razie nie widzę innych prac Konrada, które mogłabym wykorzystać do haigi, ani też żaden nie zainspirował mnie do napisania haiku."
A ja widz na Twoim blogu po prawej stronie Twoje zdjęcie "lambrekin", czy na pewno nie masz dobrego haiku o soplach?
Haiga "lubi" skromne, nieprzegadane obrazy, przypomina wtedy japońskie haigi z grafiką położona kilkoma pociągnięciami pędzelka.
Proszę Cię spróbuj. :) Adam
Ps. Mały porada: jeśli treść haiku będzie spokojna to odwróć zdjęcie lustrzanie, poziomo. Gdy treść dobierzesz mocną, prawie burzową, to pozostaw ten układ który jest.
Przepraszam za zbyt nieprzemyślana poradę. W treści haiku do tego zdjęcia nie powinno być słowa "sople", unikamy powtarzania słowami tego co jest na rysunku, ale to z pewnością wiesz. :) Adam
Ula :D) Miło, że zajrzałaś do mnie. Serdecznie Cię pozdrawiam i dziękuję za przychylną opinię. Oprócz doboru czcionki i jej położenia, mam inny kłopot - brak znajomości angielskiego, chociaż to haiku ładnie przetłumaczył mi translator, a u Ani Goluby upewniłam się, że właściwego "spikera" tłumaczy. Aniu, w tym miejscu jeszcze raz ogromne DZIĘKUJĘ. :-)
Ula, dużo, dużo publikacji Ci życzę w Nowym Roku. Wszystkiego najlepszego!
Dziękuję Ci Adamie za wszystkie rady. :-) Na pewno zastosuję je w przyszłości. O wielu mykach nie wiedziałam, a właściwie o żadnych nie wiedziałam. "Lambrekinem" chwaliłam się Tobie, ale Ty nie odbierasz poczty ode mnie. I niech tak zostanie. Zdjęcie jest w poziomie. Wygłam się tyłem z okna ile się dało. (To drewniane, to podbitka pod dachem). Mam jeszcze inne zdjęcia sopli, ale haiku tylko jedno więc wg. Twoich wskazówek się nie nadaje.
Jeśli to się może Magdo do czegoś przydać, to patrząc na Twoje zdjęcie "Lambrekin", dzięki nienaturalnemu pochyleniu sopli, widzę wiatr i odczuwam bardzo dalekie skojarzenie z rzędem piszczałek w kościelnych organach.
Magdo, haiga hipnotyczna. Rodem z Casablanki. Tak to odczuwam.
Czerp z możliwości korzystania z tak nietuzinkowych grafik. Nic na siłę, ale jeśli pewnego dnia haiku i gafika się odnajdą, pomóż im zaistnieć. Będę wdzięczna :)
Aha, rzeczywiście! Podziwiam Agnieszko Twoje kapitalne skojarzenie z "Casablanką". Nigdy bym na to nie wpadła. Nawet przypominam sobie (jak przez mgłę) scenę, kiedy H.Bogart ma dylemat - zostać czy wyjechać?
Jeśli tylko obraz i haiku spotkają się kiedykolwiek - nie przepuszczę okazji! :-)) Nie wiesz nawet jak bardzo się cieszę, że mnie rozumiesz. Dziękuję :-)
wybacz śmiałość, zamiast komentarza takie imperko na gorąco:
OdpowiedzUsuńna dworcu
dudnią i dudnią glosy
spikerek
Madziu, niebawem chyba zacznę haigować. ;-)
mocno pozdrawiam!
:-) Jerz
Świetne jest Twoje "imperko" Jerzyku :-)
OdpowiedzUsuńCzy to w związku z aferami na kolei?
Fajnie, że zaczynasz haigować.
Ustępuję miejsca. Dla mnie zbyt męczące
zajęcie: a to haiku napisz, a to obraz znajdź, czcionkę dobierz i jeszcze miejsce dla niej.
No i znajdź na koniec adres, gdzie to wysłać.
A weeeź! Nie ma jak to trzy wersy. ;_))
Będę Ci kibicować. :D))
Madziu, mam za sobą doświadczenia designerskie i dtp-owe, oraz web-owe. ;-)
OdpowiedzUsuńkto wie jeśli chcenia i siły znajdę to... ho! ho! ;-)
póki co pozdrawiam serdecznie! :-) Jerz
Gratuluję publikacji Madziu :)
OdpowiedzUsuń"... zbyt męczące zajęcie ..." - Madziu ale potem ile radości jak docenią i opublikują :)))
Pozdrawiam cieplutko,
Robert.
Madziu,
OdpowiedzUsuńGratuluję kolejnej opublikowanej haigi.
Jak można z tak dobrze prosperującego haigowego "rodzinnego biznesu" zrezygnować!
:-)
Pozdrawiam NOWOROCZNIE
Leszek
Gratulacje!
OdpowiedzUsuńCzy tylko ja mam takie wrażenie albo haigi Magdy są trójwymiarowe?
Po prostu wciągają... i już jesteś w środku :)
Robercie,
OdpowiedzUsuńdziękuję. Tak, to prawda, że chwila, gdy otwierasz
stronę ze swoją pracą, to radosna chwila, ale jeśli chodzi o haiga, nie czuję się tu najlepiej.
Być może w przyszłości, gdy będę miała więcej czasu, na emeryturze :-).
Teraz, to był po prostu przypadek.
Leszku :-),
to taki jednostronny byznes ;_)
Szczęśliwego Nowego Roku!
Andrzej,
OdpowiedzUsuńjeśli tak to czujesz, to się bardzo cieszę,
że dałeś się wciągnąć :-)
Pozdrawiam serdecznie,
Magda :-))
jasna pisze...
OdpowiedzUsuń„ale jeśli chodzi o haiga, nie czuję się tu najlepiej.
Być może w przyszłości, gdy będę miała więcej czasu, na emeryturze :-).
Teraz, to był po prostu przypadek.”
Dwa razy pod rząd doskonale dobrany obraz i treść haiku i Ty to nazywasz przypadek?
To na mój gust takie kobiece „wymuszanie komplementu”. ;)
Jeśli faktycznie dopiero na emeryturze zamierzasz zając się haigą to ja czekam z niecierpliwością, nie na Twoją emeryturę, ale na kolejne takie „przypadkowe” haigi. :)
Pozdrawiam Ciebie i przy okazji Twojego Zdolnego Syna,
Adam
No to opowiem jak było żeby nie było, że to przypadek :-).
OdpowiedzUsuńPamiętałam, że gdzieś w linkach jest adres Konrada, bo miałam wysłać list polecony. Zapomniałam numeru mieszkania, a nie chciałam przeszkadzać mu w pracy. Znalazłam i przy okazji przejrzałam prace, które robił już bardzo dawno.
Haiku były już kilka dni wcześniej. Przed zaśnięciem stanął mi przed oczami obraz Konrada i skojarzyłam z haiku o bezdomnym.
Wkleiłam i wysłałam mu. Zgodził się, ale marudził coś o foncie, bo miałam inną czcionkę. Chwilkę porozmawialiśmy jeszcze o drugim obrazie. Zapytał, czy nie chcę tego. Nie chciałam, ale za chwilkę zechciałam, ale do innego haiku.
Na razie nie widzę innych prac Konrada, które mogłabym wykorzystać do haigi, ani też żaden nie zainspirował mnie do napisania haiku.
Konrad nie zrobi mi żadnego obrazu do moich haiku. Nie ma po prostu na to czasu. Nie jest też na tyle zainteresowany haigami. Zarabia na chleb. :-)
Być może kiedyś znów przypadek zrządzi, że nasze prace spotkają się.
Żeby zrobić sama, musiałabym lepiej poznać programy graficzne, mieć pomysł, jakieś zdjęcie chociażby i czas, czasss... Nie umiem "na siłę". Muszę to poczuć.
To cała tajemnica. Lubię komplementy, chociaż czasem mnie peszą, ale nie wymuszam ich w tak prymitywny sposób. :-)
Za pochlebny komentarz bardzo Ci dziękuję Adamie. :-)
Ucieszył mnie, bo też te dwie haigi podobają mi się i dlatego je wysłałam.
Nie znam programów graficznych. Zrobiłam to w Picassa3, ale z czcionką umordowałam się.
Pozdrawiam serdecznie,
Magda :-))
Madziu,
OdpowiedzUsuńpiękna haiga, dopasować tak obraz i utwór to sztuka, nie każdy tak potrafi. Dlatego mam szczerą nadzieję, że stworzysz jeszcze wiele haiga jeszcze przed emerytura:D
Na dodatek znowu jestem pod ogromnym wrażeniem grafiki.
Gratuluję i pozdrawiam,
Marysia
Marysiu :-)
OdpowiedzUsuńdziękuję za mobilizację. Może rzeczywiście niepotrzebnie się tak zapieram?
Może ja naprawdę jestem artystką, tylko trudno mi jeszcze w to uwierzyć? Może właśnie to jest ta właśnie chwila kiedy zostaję odkrywana? ;_))
Obiecuję, że już nie będę się zarzekać.
Dziękuję :-)
Pamiętaj, że maczałaś w tym palce oraz Wszyscy
tu i tam obecni :-).
Tymczasem oddalę się w celu zastanowienia się nad nowym image i pseudonimie artystycznym,
Magdalena :D))
Magdo
OdpowiedzUsuńDopiero co pokazałaś swoja klase w haigowym świecie a juz amierzasz rezygnowac. Eeee słuchać hadko...
Co do wybierania czcionki, jej wielkości i odpowiedniego dla niej miejsca - to wierzę. Ale wiem też; TO WCIĄGA (jak powiedział kiedyś nasz Wielki Jacek M :)
Pzdrawiam, Urszula Wielanowska
Magdo napisałaś:
OdpowiedzUsuń"Na razie nie widzę innych prac Konrada, które mogłabym wykorzystać do haigi, ani też żaden nie zainspirował mnie do napisania haiku."
A ja widz na Twoim blogu po prawej stronie Twoje zdjęcie "lambrekin", czy na pewno nie masz dobrego haiku o soplach?
Haiga "lubi" skromne, nieprzegadane obrazy, przypomina wtedy japońskie haigi z grafiką położona kilkoma pociągnięciami pędzelka.
Proszę Cię spróbuj. :)
Adam
Ps. Mały porada: jeśli treść haiku będzie spokojna to odwróć zdjęcie lustrzanie, poziomo. Gdy treść dobierzesz mocną, prawie burzową, to pozostaw ten układ który jest.
Przepraszam za zbyt nieprzemyślana poradę. W treści haiku do tego zdjęcia nie powinno być słowa "sople", unikamy powtarzania słowami tego co jest na rysunku, ale to z pewnością wiesz. :)
OdpowiedzUsuńAdam
Ula :D)
OdpowiedzUsuńMiło, że zajrzałaś do mnie.
Serdecznie Cię pozdrawiam i dziękuję za przychylną opinię.
Oprócz doboru czcionki i jej położenia,
mam inny kłopot - brak znajomości angielskiego,
chociaż to haiku ładnie przetłumaczył mi translator, a u Ani Goluby upewniłam się, że właściwego "spikera" tłumaczy.
Aniu, w tym miejscu jeszcze raz ogromne DZIĘKUJĘ. :-)
Ula, dużo, dużo publikacji Ci życzę w Nowym Roku. Wszystkiego najlepszego!
Madzia :-))
Dziękuję Ci Adamie za wszystkie rady. :-)
OdpowiedzUsuńNa pewno zastosuję je w przyszłości.
O wielu mykach nie wiedziałam, a właściwie o żadnych nie wiedziałam. "Lambrekinem" chwaliłam się Tobie, ale Ty nie odbierasz poczty ode mnie.
I niech tak zostanie. Zdjęcie jest w poziomie.
Wygłam się tyłem z okna ile się dało. (To drewniane, to podbitka pod dachem).
Mam jeszcze inne zdjęcia sopli, ale haiku tylko jedno więc wg. Twoich wskazówek się nie nadaje.
Dziękuję za zachętę :-).
Magda
Jeśli to się może Magdo do czegoś przydać, to patrząc na Twoje zdjęcie "Lambrekin", dzięki nienaturalnemu pochyleniu sopli, widzę wiatr i odczuwam bardzo dalekie skojarzenie z rzędem piszczałek w kościelnych organach.
OdpowiedzUsuńMoże coś z tego wymyślisz. :)
Adam
Adamie,
OdpowiedzUsuńcudowne są Twoje skojarzenia
i widzę, że zdjęcie inspiruje Cię, dlatego
przyjmij je ode mnie.
Myślę, że powstanie piękna haiga.
Magda :-))
P.S.
Mnie się nie udało nic wymyślić.
Magdo, haiga hipnotyczna. Rodem z Casablanki. Tak to odczuwam.
OdpowiedzUsuńCzerp z możliwości korzystania z tak nietuzinkowych grafik. Nic na siłę, ale jeśli pewnego dnia haiku i gafika się odnajdą, pomóż im zaistnieć. Będę wdzięczna :)
Serdecznie pozdrawiam - Agnieszka
Aha, rzeczywiście!
OdpowiedzUsuńPodziwiam Agnieszko Twoje kapitalne skojarzenie z "Casablanką". Nigdy bym na to nie wpadła.
Nawet przypominam sobie (jak przez mgłę) scenę, kiedy H.Bogart ma dylemat - zostać czy wyjechać?
Jeśli tylko obraz i haiku spotkają się kiedykolwiek - nie przepuszczę okazji! :-))
Nie wiesz nawet jak bardzo się cieszę, że mnie rozumiesz. Dziękuję :-)
Mam! Widzisz, dalej mnie hipnotyzuje. Piękne haigi tworzysz. Gratuluję!
OdpowiedzUsuńA.
Cieszę się, że odnalazłaś jesienną stację we mgle.
OdpowiedzUsuńI jest mi Agnieszko bardzo, bardzo miło, że tak długo o niej pamiętałaś.
Dziękuję :-))