21.12.11


po wichurze —
nad domem bez dachu
piętrzą się chmury 



2 komentarze:

  1. ..nazbyt czesto wydaje nam sie,ze wszystko jest poukladane,przewidywalne jak uklad drog w miescie...opisana sytuacja,tragizm,cierpienie,potega zywiolu to pierwszy plan...moja uwage zwraca cos innego a mianowicie zawieszenie czasu miedzy dynamika wiatru a wiszacymi na niebie chmurami..wlasnie ta groza ciszy..wyczekiwanie uginajace nogi..to jest dla mnie esencja twojego haiku...oczywiscie pietrzyc odczytac mozna jako nawarstwiajacy sie zbior problemow wynikajacych z nawalnicy...

    pozdrawiam serdecznie w Nowym Roku..

    Sebastian.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sebastianie,

    dziękuję za jak zwykle wnikliwy komentarz.
    Zwrot "piętrzące" się chmury rzeczywiście
    można odczytać jako nawarstwianie się kłopotów,
    a w wersji nieco optymistycznej jako element
    architektoniczny.

    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku,
    pozdrawiam - Magda :-)

    --

    OdpowiedzUsuń