W ustronnym zaciszu,zielony miękki dywan,zbliża was do siebie.I rower,potrafi się na coś przydać. Teraz leży sobie,,wygodnie''ale to nie on jest tutaj najważniejszy..;-)
Czemu, czemu? Tylko jeden rower miał ramę, ale nie miał bagażnika. Zresztą, jak mogłabym wtedy powtarzać tabliczkę mnożenia? Później się trochę pogubiłam. Na szczęście był mech, ech!
W ustronnym zaciszu,zielony miękki dywan,zbliża was do siebie.I rower,potrafi się na coś przydać.
OdpowiedzUsuńTeraz leży sobie,,wygodnie''ale to nie on jest tutaj najważniejszy..;-)
ścieżki nasze wyśnione...pozdrawiam S.
--
OdpowiedzUsuńHmm! Dopóki rower wiódł mnie na pokuszenie... :-)
Później już nie. I nie jest tutaj najważniejszy.
Rama nie jest zbyt wygodna ;D
Ech, młodniaki!
Dzięki - Magda
A czemu nie rowery?
OdpowiedzUsuńI co wy robicie na tym mchu? :))
--
OdpowiedzUsuńOj, Andrzejek! Tobie, jak dziecku ;-)
Czemu, czemu? Tylko jeden rower miał ramę, ale nie miał bagażnika. Zresztą, jak mogłabym wtedy powtarzać tabliczkę mnożenia? Później się trochę pogubiłam.
Na szczęście był mech, ech!
:D)
A może coś krótszego od haiku?
OdpowiedzUsuńMech?
A niech!
Pozdrowienia od Adama, który też kiedyś był młody.
--
OdpowiedzUsuńNnoo... jakby tu powiedzieć? To jest dłuższa historia :D
Adamie,
dziś jesteśmy młodsi inaczej.
Ech, ta dzisiejsza młodzież! Niech będzie Ci MECH!
:-))