21.8.12


nadciąga burza
garną się do siebie
drobne obłoki


9 komentarzy:

  1. Witaj Madzi,
    jeśli mogę Ci zamieszać:) wyszłabym z formy czasownikowej w L1.

    może ?
    pomruk burzy
    garną się do siebie
    drobne obłoki

    Pozdrawiam cieplutko:)
    Sława

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam Cię Sławko :-)

    Celowo użyłam dwóch czasowników mimo, iż jest kilka synonimów "nadciągającej burzy",
    np. odległy grzmot, czy wymieniony przez Ciebie "pomruk burzy". Jednak nie odpowiadają mi
    tutaj tak, jak "nadciąga burza". Dziękuję więc za mieszanie, nie skorzystam tym razem. Dwa czasowniki to jeszcze nie grzech ;-).

    Gorąco pozdrawiam,
    Magda :-))



    OdpowiedzUsuń
  3. i jeszcze tak

    nadciąga burza
    drobne obłoki zmieniają się
    w kłąb

    :-) aneta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak też jest fajnie, ale "kłąb" tym razem chciałam zostawić
      czytelnikowi. Dzięki, bella :D))

      Magda

      Usuń
  4. Magdaleno :-)

    Tylko słowo,,nadciągająca'' mi odpowiada ponieważ uzyskujesz ciekawy efekt.
    Mamy zestawione ze sobą zjawiska atmosferyczne oddziałujące na siebie.Z jednej strony zbliżanie z drugiej łączenie się drobnych chmur w większą całość.Im bliżej nam do burzy tym przestrzeń obłoków bardziej się zacieśnia na niebie...tak jakby zwierały one szyki przed coraz silniejszymi grzmotami.Są drobne,garną się...początkowa delikatność słów zamienia się systematycznie w coraz silniejszą strukturę,,gotową''na spotkanie z nadciągającą burzą.

    pozdrawiam ciepło S.

    OdpowiedzUsuń
  5. PS.

    Moja mama jest zachwycona twoim haiku....ja także ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten, dokładnie ten efekt (i jeszcze kilka, też ważnych) chciałam uzyskać,
    Sebastianie, ale czuję, że tylko dzięki temu, że wszystko dzieje się jednocześnie.
    W "nadciągająca burza" czuję / słyszę czas niedokonany, a burza już, już właściwie jest.
    Wielka, czarna chmura już wisi nad domem, wiatr się wzmaga, dołączając błyskawicznie drobne, pozostałe jeszcze na niebie chmury. Grzmoty i błyskawice są coraz bliżej.
    Brakuje tylko deszczu, by rozpętała się burza z gradobiciem.

    Chyba nie udało mi się uchwycić tego momentu w haiku. W takiej chwili czuję się bezradna,
    a przede wszystkim jestem wkurzona na siebie, że nie znalazłam odpowiednich słów.

    To poród bolesny bardziej
    niż dziecko zrodzić.
    A ja myślę coraz hardziej:
    zawsze się mogę odmłodzić.


    Poród - Władysław Broniewski

    Dlatego wrócę jeszcze nie raz do tego haiku.

    Dziękuję z całych sił,
    Magda :-))

    P.S.
    Uściskaj ode mnie Mamę, pozdrów serdecznie.
    Jestem Jej bardzo wdzięczna, że czyta moje haiku,
    na które ja czasem patrzę z ukosa. ;-))

    OdpowiedzUsuń