Dla mnie to haiku jest opowieścią o tym, że kiedy docieramy (z powrotem) do domu to nawet ławka bez oparcia jest dla nas niczym królewska sofa; bo przynależy do naszego domu, czyli do jednego z najlepiej dla Nas oswojonych miejsc na ziemi, nieporównywalnych z żadnym innym. Wszystko w nim smakuje inaczej niż gdzie indziej. Ten motyw z ławką niesamowicie uruchamia wyobraźnię. Nie ma przecież w tym haiku ani słowa o tym jak ten dom wygląda, a jednak widzę go w całej okazałości, widzę nawet otulające go drzewa :-)
Motyw "ławki bez oparcia" przed domem chodził za mną długo. Taka ławka w sumie jest niewygodna, ale w pewnych okolicznościach, o czym wspominasz, potrafi być "królewską sofą"; szczególnie wtedy, gdy plecami można oprzeć się o Dom.
Bardzo dziękuję Ci za przekazanie mi empatii. Wspaniała chwila, gdy wiem, że czujesz to, co ja.
Anno, doskonale opisałaś również mój odbiór tego utworu. Rozumiem i odczuwam zupełnie tak samo jak Ty. Szok... To haiku porusza wspólne wielu ludziom doświadczenia i emocje, odwołuje się więc do uniwersalnej, ludzkiej wrażliwości. To jego siła.
Widać, że Twoje haiku działa jak trza, Magdo:) Gratuluję.
To niesamowite o jakich ważnych sprawach można "pogadać" za pośrednictwem haiku; no i co najważniejsze można nie tylko pogadać ale i się dogadać :-) - znaleźć w drugim człowieku zrozumienie i z nim współodczuwać...:-)
Nie, nie znałem tego haiku Anny. Dopiero teraz je smakuję. Jest niezwykłe - też tak myślę na szybko, Magdo. To znacznie wykracza poza prostą obserwację, niesie coś więcej. ... Syzyf zaczyna od początku...?
Madziu, cieszę się, że też to tak odbierasz. Wiesz, że zawsze jesteś u mnie mile widziana; zapraszam do siebie, do odwiedzin i komentowania, gdy tylko będziesz miała na to ochotę. Wielkie dzięki za miłe słowa na temat mojego haiku :-)
Karolu, bariery są po to, by je pokonywać :-)Wystarczy w tym celu założyć konto na stronie Gazety, w tym miejscu: http://konto.gazeta.pl/konto/3481801,2,,,,,,2.html i potem, przed wpisaniem komentarza u mnie, trzeba już tylko wpisać "gazetowe" login i hasło. Jestem bardzo ciekawa Twoich refleksji na temat moich utworów.
Świetne, Magdo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię,
Karol
Dziękuję Karolu :-).
OdpowiedzUsuńObawiałam się, że może być nieczytelny.
Pozdrawiam,
Magda
Witaj Madziu.
OdpowiedzUsuńDla mnie to haiku jest opowieścią o tym, że kiedy docieramy (z powrotem) do domu to nawet ławka bez oparcia jest dla nas niczym królewska sofa; bo przynależy do naszego domu, czyli do jednego z najlepiej dla Nas oswojonych miejsc na ziemi, nieporównywalnych z żadnym innym. Wszystko w nim smakuje inaczej niż gdzie indziej.
Ten motyw z ławką niesamowicie uruchamia wyobraźnię. Nie ma przecież w tym haiku ani słowa o tym jak ten dom wygląda, a jednak widzę go w całej okazałości, widzę nawet otulające go drzewa :-)
Ładnie malujesz słowem.
Serdeczności.
Dzień dobry Aniu :-)
OdpowiedzUsuńMotyw "ławki bez oparcia" przed domem
chodził za mną długo. Taka ławka w sumie jest niewygodna, ale w pewnych okolicznościach, o czym wspominasz, potrafi być "królewską sofą"; szczególnie wtedy, gdy plecami można oprzeć się o Dom.
Bardzo dziękuję Ci za przekazanie mi empatii. Wspaniała chwila, gdy wiem, że czujesz to, co ja.
:D)
Hej!
OdpowiedzUsuńAnno, doskonale opisałaś również mój odbiór tego utworu. Rozumiem i odczuwam zupełnie tak samo jak Ty. Szok... To haiku porusza wspólne wielu ludziom doświadczenia i emocje, odwołuje się więc do uniwersalnej, ludzkiej wrażliwości. To jego siła.
Widać, że Twoje haiku działa jak trza, Magdo:)
Gratuluję.
Ściskam Was serdecznie i pozdrawiam,
Karol
To niesamowite o jakich ważnych sprawach można "pogadać" za pośrednictwem haiku; no i co najważniejsze można nie tylko pogadać ale i się dogadać :-) - znaleźć w drugim człowieku zrozumienie i z nim współodczuwać...:-)
OdpowiedzUsuńŚciskam Was oboje bardzo mocno.
Tak, Anno, niesamowite.
OdpowiedzUsuńWszyscy jesteśmy ludźmi, ale wrażliwości są różne. U Magdy spotykają się i piszą zbliżone składy krwi.
K.
Ps.
Wielokrotnie chciałem zamieścić na Twoim blogu swój komentarz, jednak nie dałem rady - zbyt duże bariery.
Tak czy siak czytam regularnie, Anno.
Aniu,
OdpowiedzUsuńto samo zauważyłam u Ciebie.
Zostawię wiadomość w "komentarzach".
Karol,
OdpowiedzUsuńa czytałeś u Ani "chwilę wytchnienia"? Do dziś pamiętam to haiku i wciąż jestem nim zauroczona.
http://myownimpressions.blox.pl/2009/01/wpis-2.html
Nie, nie znałem tego haiku Anny. Dopiero teraz je smakuję.
OdpowiedzUsuńJest niezwykłe - też tak myślę na szybko, Magdo. To znacznie wykracza poza prostą obserwację, niesie coś więcej.
... Syzyf zaczyna od początku...?
Potrzebuję czasu. Dam znać. Przemyślę.
K.
Witam :-)
OdpowiedzUsuńMadziu,
cieszę się, że też to tak odbierasz. Wiesz, że zawsze jesteś u mnie mile widziana; zapraszam do siebie, do odwiedzin i komentowania, gdy tylko będziesz miała na to ochotę. Wielkie dzięki za miłe słowa na temat mojego haiku :-)
Karolu,
bariery są po to, by je pokonywać :-)Wystarczy w tym celu założyć konto na stronie Gazety, w tym miejscu: http://konto.gazeta.pl/konto/3481801,2,,,,,,2.html i potem, przed wpisaniem komentarza u mnie, trzeba już tylko wpisać "gazetowe" login i hasło.
Jestem bardzo ciekawa Twoich refleksji na temat moich utworów.
Madziu, Karolu - życzę Wam wspaniałego dnia.
Serdeczności.