1.9.09


powrót z daleka
przed domem siadam
na ławce bez oparcia




11 komentarzy:

  1. Świetne, Magdo.
    Pozdrawiam Cię,
    Karol

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Karolu :-).
    Obawiałam się, że może być nieczytelny.

    Pozdrawiam,
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Madziu.

    Dla mnie to haiku jest opowieścią o tym, że kiedy docieramy (z powrotem) do domu to nawet ławka bez oparcia jest dla nas niczym królewska sofa; bo przynależy do naszego domu, czyli do jednego z najlepiej dla Nas oswojonych miejsc na ziemi, nieporównywalnych z żadnym innym. Wszystko w nim smakuje inaczej niż gdzie indziej.
    Ten motyw z ławką niesamowicie uruchamia wyobraźnię. Nie ma przecież w tym haiku ani słowa o tym jak ten dom wygląda, a jednak widzę go w całej okazałości, widzę nawet otulające go drzewa :-)

    Ładnie malujesz słowem.

    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzień dobry Aniu :-)

    Motyw "ławki bez oparcia" przed domem
    chodził za mną długo. Taka ławka w sumie jest niewygodna, ale w pewnych okolicznościach, o czym wspominasz, potrafi być "królewską sofą"; szczególnie wtedy, gdy plecami można oprzeć się o Dom.

    Bardzo dziękuję Ci za przekazanie mi empatii. Wspaniała chwila, gdy wiem, że czujesz to, co ja.

    :D)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej!

    Anno, doskonale opisałaś również mój odbiór tego utworu. Rozumiem i odczuwam zupełnie tak samo jak Ty. Szok... To haiku porusza wspólne wielu ludziom doświadczenia i emocje, odwołuje się więc do uniwersalnej, ludzkiej wrażliwości. To jego siła.

    Widać, że Twoje haiku działa jak trza, Magdo:)
    Gratuluję.

    Ściskam Was serdecznie i pozdrawiam,
    Karol

    OdpowiedzUsuń
  6. To niesamowite o jakich ważnych sprawach można "pogadać" za pośrednictwem haiku; no i co najważniejsze można nie tylko pogadać ale i się dogadać :-) - znaleźć w drugim człowieku zrozumienie i z nim współodczuwać...:-)

    Ściskam Was oboje bardzo mocno.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak, Anno, niesamowite.
    Wszyscy jesteśmy ludźmi, ale wrażliwości są różne. U Magdy spotykają się i piszą zbliżone składy krwi.
    K.

    Ps.
    Wielokrotnie chciałem zamieścić na Twoim blogu swój komentarz, jednak nie dałem rady - zbyt duże bariery.
    Tak czy siak czytam regularnie, Anno.

    OdpowiedzUsuń
  8. Aniu,
    to samo zauważyłam u Ciebie.
    Zostawię wiadomość w "komentarzach".

    OdpowiedzUsuń
  9. Karol,
    a czytałeś u Ani "chwilę wytchnienia"? Do dziś pamiętam to haiku i wciąż jestem nim zauroczona.

    http://myownimpressions.blox.pl/2009/01/wpis-2.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie, nie znałem tego haiku Anny. Dopiero teraz je smakuję.
    Jest niezwykłe - też tak myślę na szybko, Magdo. To znacznie wykracza poza prostą obserwację, niesie coś więcej.
    ... Syzyf zaczyna od początku...?

    Potrzebuję czasu. Dam znać. Przemyślę.
    K.

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam :-)

    Madziu,
    cieszę się, że też to tak odbierasz. Wiesz, że zawsze jesteś u mnie mile widziana; zapraszam do siebie, do odwiedzin i komentowania, gdy tylko będziesz miała na to ochotę. Wielkie dzięki za miłe słowa na temat mojego haiku :-)

    Karolu,
    bariery są po to, by je pokonywać :-)Wystarczy w tym celu założyć konto na stronie Gazety, w tym miejscu: http://konto.gazeta.pl/konto/3481801,2,,,,,,2.html i potem, przed wpisaniem komentarza u mnie, trzeba już tylko wpisać "gazetowe" login i hasło.
    Jestem bardzo ciekawa Twoich refleksji na temat moich utworów.

    Madziu, Karolu - życzę Wam wspaniałego dnia.

    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń