Karolu :-) dopiero teraz mogę Ci podziękować. Trochę jeszcze mi fraza nie pasuje, szczególnie L3. Zastanawiam się, czy nie wysiąść z tego pospiesznego ;-), albo stwierdzić, że na "ostatniej stacji też jesień". Zapisałam to właściwie jako szkic. Nie jestem pewna, czy widać, że nawet pospiesznym nie można uciec od jesieni.
Muszę napisać natychmiast:
OdpowiedzUsuńświetne.
K.
Karolu :-)
OdpowiedzUsuńdopiero teraz mogę Ci podziękować.
Trochę jeszcze mi fraza nie pasuje, szczególnie L3. Zastanawiam się, czy nie wysiąść z tego pospiesznego ;-), albo stwierdzić, że na "ostatniej stacji też jesień".
Zapisałam to właściwie jako szkic.
Nie jestem pewna, czy widać, że nawet pospiesznym nie można uciec od jesieni.
Z ciepłymi pozdrowieniami,
Magda :-)
Magdo, gdyby na mnie tak mocno nie działało, to nie napisałbym poprzedniej reakcji!
OdpowiedzUsuńOsobiście niczego nie zmieniałbym.
Pozdrawiam z deszczowej i nieco ponurej Bydgoszczy,
K. :)
"Nie jestem pewna, czy widać, że nawet pospiesznym nie można uciec od jesieni."
OdpowiedzUsuńMadziu, oczywiście, że widać. Piękne, prawdziwe, przenikliwe haiku.
Serdeczności.
Aha :-)
OdpowiedzUsuńW takim razie ślicznie dziękuję za pomoc.
Aniu,
OdpowiedzUsuńostatnio dużo podróżuję i stąd być może ta niepewność.
Pozdrawiam i Tobie też dziękuję
za pomoc. :-)
Anna pisze:
OdpowiedzUsuń"Madziu, oczywiście, że widać. Piękne, prawdziwe, przenikliwe haiku."
Właśnie tak uważam. Paradoksalnie:
zmienność nie generuje nic nowego.
To uderzające, choć powierzchowne aha.
Jednocześnie jest bowiem szerszy wymiar: jednak przemijanie, starzenie... Piękne jesienne haiku.
K.
Zgadzam się z Anią i Karolem.
OdpowiedzUsuńSuper Haiku :-)