Tak, to jest autentyczna rodzinna scenka Arturze, ale nie związana z zawodem. :-) Nad czytelnością już pracuję. Zorientowałam się, że może być niezrozumiała dopiero po opublikowaniu.
A może spróbuj oderwać ją od mojej pracy i umieść ją w normalnej rodzinie?
Być może jeszcze dziś moje "pisklaki" pozwolą mi na dopracowanie utworu :l.
Rozumiem Madziu, że zaobserwowałaś tę scenkę ... Twoja profesja.
OdpowiedzUsuńObawiam się, że jest jednak za mało czytelne, albo ja mam zaćmienie...
Tak, to jest autentyczna rodzinna scenka Arturze, ale nie związana z zawodem. :-)
OdpowiedzUsuńNad czytelnością już pracuję. Zorientowałam się, że może być niezrozumiała dopiero po opublikowaniu.
A może spróbuj oderwać ją od mojej pracy i umieść ją w normalnej rodzinie?
Być może jeszcze dziś moje "pisklaki" pozwolą mi na dopracowanie utworu :l.
Tymczasem pozdrawiam i dziękuję.
M.