Jak się Autorka domyśla, nigdy nie byłem w takiej sytuacji, ani literalnie, ani metaforycznie. Jednak zdobyty szczyt wydaje mi się być zrozumiałym, a już kompletnie pewny jestem wrażenia jakie wywołuje na mnie reszta utworu: Niepokój, że mi się góra spod nóg wymsknie... Aaaaaa! a potem to już nie wiem, co. miejmy nadzieję, że HOPR czuwa.
HOPR nie mylić z GOPR. Haikowe Ochotnicze Pogotowie Recenzyjne :-)
Nie wiedziałam :-) pamiętam tylko, że myłeś nogi w schronisku :-), a ja nie zrozumiałam dlaczego. Byłam niedoświadczona wtedy jeszcze, młodziutka haijinka.
Ja tylko na filmach widziałam jak schodzi lawina od trzaśnięcia gałązki. (Po zdobyciu szczytu oczywiście ;-) To chyba na westernie jakimś. Może to Winnetou nawet tak zrobił?
Poza tym, bardzo Cię proszę nie drzyj się tak, bo zejdzie ;-)) Ale dzięki za czytanie w myślach. Super :D Góra nie lubi jak się jej szczyt zabiera ;-)), że człowiek wszędzie nos wściubi. Tak jakoś to chciałam ująć.
Gdy mieszkałam w Zagłębiu górnicy mówili, że Pan Bóg robotę schował pod ziemię, a ludzie i tak ją sobie znaleźli.
Dla autora jest taki prosty i oczywisty, że żal dokładać mu autointerpretację, więc nawet powiedzieć nie może, że związek z Twoim wydaje mu się ulotny :-)
2. To Winnetou też był alpinistą? Istotnie, trzask gałązki mógł wywołać lawinę nieszczęśliwych wypadków przy skradaniu się.
3. z górami to w ogóle dziwnie jest. Anonimowa poeta napisała:
mówią że zdobywają szczyty bo są sprawdził gdy wszedł na pagórek znikł
4. Fajne to, co mówią górnicy.
5. Trzym się! a jakby co, to wzywaj oficjalnym wezwaniem: HOP-HOPR!
Czym sie różni zdobyty szczyt od niezdobytego? Nie bardzo rozumiem. Może byłoby lepiej "widok ze szczytu"?
OdpowiedzUsuńIwona
Iwono,
OdpowiedzUsuń"zdobyty szczyt" to znaczy, że jesteś na nim po pokonaniu wielu trudności. Zdobyłaś go. :-)
Tylko co na to góra? ;-).
Jak się Autorka domyśla, nigdy nie byłem w takiej sytuacji, ani literalnie, ani metaforycznie. Jednak zdobyty szczyt wydaje mi się być zrozumiałym, a już kompletnie pewny jestem wrażenia jakie wywołuje na mnie reszta utworu: Niepokój, że mi się góra spod nóg wymsknie... Aaaaaa!
OdpowiedzUsuńa potem to już nie wiem, co. miejmy nadzieję, że HOPR czuwa.
HOPR nie mylić z GOPR. Haikowe Ochotnicze Pogotowie Recenzyjne :-)
Pozdrawiam,
jul
Nie wiedziałam :-) pamiętam tylko, że myłeś nogi w schronisku :-), a ja nie zrozumiałam dlaczego. Byłam niedoświadczona wtedy jeszcze, młodziutka haijinka.
OdpowiedzUsuńJa tylko na filmach widziałam jak schodzi lawina od trzaśnięcia gałązki. (Po zdobyciu szczytu
oczywiście ;-)
To chyba na westernie jakimś. Może to Winnetou nawet tak zrobił?
Poza tym, bardzo Cię proszę nie drzyj się tak, bo zejdzie ;-))
Ale dzięki za czytanie w myślach. Super :D
Góra nie lubi jak się jej szczyt zabiera ;-)), że człowiek wszędzie nos wściubi.
Tak jakoś to chciałam ująć.
Gdy mieszkałam w Zagłębiu górnicy mówili, że Pan Bóg robotę schował pod ziemię, a ludzie i tak ją sobie znaleźli.
Juliuszu,
bardzo dziękuję - Magda :-)
Aha. HOPR - ahahaha - jest śśświetny.
OdpowiedzUsuńMagdo.
OdpowiedzUsuń1. Chodzi o:
schronisko
myję nogi
przed snem
Dla autora jest taki prosty
i oczywisty, że żal dokładać
mu autointerpretację, więc
nawet powiedzieć nie może,
że związek z Twoim wydaje
mu się ulotny :-)
2.
To Winnetou też był alpinistą?
Istotnie, trzask gałązki mógł
wywołać lawinę nieszczęśliwych
wypadków przy skradaniu się.
3.
z górami to w ogóle dziwnie jest.
Anonimowa poeta napisała:
mówią
że zdobywają szczyty bo są
sprawdził
gdy wszedł na pagórek
znikł
4.
Fajne to, co mówią górnicy.
5.
Trzym się! a jakby co,
to wzywaj oficjalnym wezwaniem:
HOP-HOPR!
Pozdrawiam,
jul