Robercie :-) to raczej zmiana tylko pierwszego wersu.
Nie mam nic przeciwko "schyłkowi", ale nie w tym haiku. Jak już wiesz, celowo użyłam 2 czasowników. Bardzo Ci dziękuję i doceniam, że jako Czytelnik chcesz mieć tak, jak lubisz. Ale wiadomo, że każdemu nie przypodobam się.
Ot, ostateczna wersja jest najlepsza. PO deszczu konary ciemnieją o każdej porze roku. W(do) słońcu(a) natomiast tylko wiosną, gdy ożywiając się, kory drzew otwierają pory co "pociemnia" kolor (równocześnie następuje regeneracja chemii ciemnego barwnika w komórkach najzewnętrzniejszych fotoogniw dla celu zwiększenia absorpcji światła, którego energii drzewo potrzebuje dużą ilość zanim wytworzy liście).
Teraz jest naprawdę dobrze, byłoby (moim zdaniem) dobrzeJ, jeślibyś zamieniła kigo "koniec zimy" na równoznaczne "początek wiosny/przedwiośnie". W kierunku kojarzenia dynamizująco (słowo zima~sen, słowo wiosna~budzenie) optymizmu czytelników (oby ich więcej)w kontemplacji.
U mnie deszcz był delikatniejszy a drzewo stało pod słońce i zobacz...
OdpowiedzUsuńmarcowa mżawka —
słońce rozsiało się
po całej brzozie
Widok był niesamowity, niczym wigilijna choinka. :)
Pozdrawiam,
Adam
Nieświadomie napisałam cos bardzo podobnego na swoim blogu. Tylko zamiast słońca jest latarnia. telepatia czy co???
OdpowiedzUsuńIwona
Też miałem na oku konary. Że też wiosną ludzie spodziewają się od drzew czegoś subtelniejszego ;-)
OdpowiedzUsuńcicho.
już niedługo
pękną pąki
i rozdzwonią się skowronki
werble wróbli, kląski gąski,
nawet paw w łazienkach
weselej zastęka
jaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
i ja.
:-)
Pozdr.
jul
ładnie Madziu :)
OdpowiedzUsuńmoje małe impro:
schyłek zimy
korony drzew czernieją
w słońcu
pozdrawiam, Robert
Adamie :-)
OdpowiedzUsuńChociaż druga wersja mojego haiku ma deszczowe zakończenie:
zima odchodzi...
konary drzew czernieją
w deszczu
nie ma nic wspólnego z Twoim widokiem.
Zazdroszczę. :-)
Iwonka,
zaraz tam biegnę, ale widzę, że i u Jula konary i coś subtelniejszego :-)
paw w łazienkach--
wszystkie kurki
zakręcone
:-D
Robercie :-)
OdpowiedzUsuńto raczej zmiana tylko pierwszego wersu.
Nie mam nic przeciwko "schyłkowi", ale nie w tym haiku. Jak już wiesz, celowo użyłam 2 czasowników.
Bardzo Ci dziękuję i doceniam, że jako Czytelnik chcesz mieć tak, jak lubisz.
Ale wiadomo, że każdemu nie przypodobam się.
:-)
ósmy marca
OdpowiedzUsuńtuli pan Adam
uroczą Magdę
;)
Bardzo dziękuję TuliAdamie :D
OdpowiedzUsuńOt, ostateczna wersja jest najlepsza. PO deszczu konary ciemnieją o każdej porze roku.
OdpowiedzUsuńW(do) słońcu(a) natomiast tylko wiosną, gdy ożywiając się, kory drzew otwierają pory co "pociemnia" kolor (równocześnie następuje regeneracja chemii ciemnego barwnika w komórkach najzewnętrzniejszych fotoogniw dla celu zwiększenia absorpcji światła, którego energii drzewo potrzebuje dużą ilość zanim wytworzy liście).
Teraz jest naprawdę dobrze, byłoby (moim zdaniem) dobrzeJ, jeślibyś zamieniła kigo "koniec zimy" na równoznaczne "początek wiosny/przedwiośnie". W kierunku kojarzenia dynamizująco (słowo zima~sen, słowo wiosna~budzenie) optymizmu czytelników (oby ich więcej)w kontemplacji.
ご挨拶
Amin
Aminanimatorze :-)
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję Ci komentarz.
Wszystkie sugestie przemyślę jeszcze raz.
Do tego czasu pierwszy wers zostawiam bez zmian.
Również pozdrawiam,
jasna