Masz rację Sebastianie. :-) Szczególne sytuacje pozwalają animować wspomnienia. Podobała mi się myśl o płomieniu świecy, którą odczytuję też jako metaforę. Zdjęcie (na szczęście) oglądałam przy świetle dziennym. :-)
Oczywiście szybciutko myślami podażyłam na swój pierwszy bal. Piękne wspomnienia. Wirujące tańcem. Mój partner był świetnym tancerzem. Ach, jakie to piękne dziewczyńskie wspomnienia;)
...dopoki nie zatarl sie slad wspomnienie jak zywe...ten pierwszy,ostatnim sie zdaje...plomien swiecy gotow zatrzec to co ledwie widac...Sebastian
OdpowiedzUsuńMasz rację Sebastianie. :-)
OdpowiedzUsuńSzczególne sytuacje pozwalają animować wspomnienia.
Podobała mi się myśl o płomieniu świecy, którą odczytuję też jako metaforę.
Zdjęcie (na szczęście) oglądałam przy świetle dziennym. :-)
Dziękuję za komentarz.
Świetne:)
OdpowiedzUsuńOczywiście szybciutko myślami podażyłam na swój pierwszy bal. Piękne wspomnienia. Wirujące tańcem. Mój partner był świetnym tancerzem. Ach, jakie to piękne dziewczyńskie wspomnienia;)
Madziu serdecznie pozdrawiam - Agnieszka
Madziu, ciekawe haiku przywołujące wspomnienia własnego balu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Robert
Agnieszko,
OdpowiedzUsuńpierwszy bal, to już nie jakieś tam potańcówki
z podstawówki, gdy się stoi pod ścianą i myśli:
- Poprosi do tańca, czy nie?
Bardzo się cieszę, że sprawiłam Ci
ponowne "balowanie". :D))
Robercie,
ciekawi mnie czy mężczyźni też tak przeżywają
pierwszy bal, jak kobiety?
Magda :-)