Słyszałam o tym Marysiu. Słyszałam też, że człowiek "nosi" w sobie małe dziecko przez całe życie. Sztuka chyba polega na tym, aby "pokazywać" je w umiejętny sposób i w sprzyjających okolicznościach.
Nostalgiczne haiku. Kiedyś też się w ten sposób bawiłem. Czyżby czekała mnie "powtórka" w przyszłości?
Madziu, powracając do haiku: zastanowiłbym się nad "bardziej odległym fragmentem" (L1). Papierowa łódka buduje nam już pewną przestrzeń, kieruje nas do potencjalnych miejsc. Fontanna, staw, brzeg morza, ba, nawet i kałuża jawi się w wyobraźni czytelnika.
Fraza zawiera "ukrytą" moc, która przy zestawieniu z odpowiednim fragmentem pojawiłaby się w całej swojej okazałości.
Ech, Leszku! Odkryłeś moją słabą stronę. ;_)) Oczywiście masz rację. Szukałam innego fragmentu, od jesieni. Zniecierpliwiło mnie to. "Fontanna" miała naprowadzać na jesienny park i kto wie czy nie byłby lepszy? "Łódka" (papierowa) - masz rację - to najczęściej jakaś tam woda.
Bardzo dziękuję Marysiu :-). Zapisałam sobie. Na razie pozostawiam tak, jak jest, bo choć pomysłów sporo, to wciąż jeszcze nie to. Poza tym rozważam, czy "fontannę" nie pozostawić na zawsze. Gdybym zmyślała to haiku, może byłoby mi łatwiej. A tak? Wciąż widzę tego staruszka przy fontannie, która jednak nie jest tak do końca miejscem do puszczania papierowych łódek. Myślę, chociaż wiem, że to przyjdzie (albo i nie) samo. Poczekam jeszcze.
Bardzo obrazowe haiku Madziu. Sam wielokrotnie ( będąc dzieckiem ), "ratowałem" moje papierowe statki przed zatonięciem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Robert
Ja też, Robercie :-)
OdpowiedzUsuńale teraz zdarza mi się chyba trochę częściej.
Fajnie, że jesteś!
Chyba o tej samej porze pijemy trzecią kawę...
całkiem spokojnie ;_).
Magda
Mówi się, że im człowiek starszy tym bardziej dziecinny. Ale uważam, że to nic złego, wręcz przeciwnie:)
OdpowiedzUsuńŁadne haiku.
Pozdrawiam,
Marysia
Słyszałam o tym Marysiu.
OdpowiedzUsuńSłyszałam też, że człowiek "nosi" w sobie
małe dziecko przez całe życie.
Sztuka chyba polega na tym, aby "pokazywać" je
w umiejętny sposób i w sprzyjających okolicznościach.
Madzia :-)
Nostalgiczne haiku.
OdpowiedzUsuńKiedyś też się w ten sposób bawiłem. Czyżby czekała mnie "powtórka" w przyszłości?
Madziu, powracając do haiku: zastanowiłbym się nad "bardziej odległym fragmentem" (L1). Papierowa łódka buduje nam już pewną przestrzeń, kieruje nas do potencjalnych miejsc. Fontanna, staw, brzeg morza, ba, nawet i kałuża jawi się w wyobraźni czytelnika.
Fraza zawiera "ukrytą" moc, która przy zestawieniu z odpowiednim fragmentem pojawiłaby się w całej swojej okazałości.
Pozdrawiam,
Leszek
Ech, Leszku! Odkryłeś moją słabą stronę. ;_))
OdpowiedzUsuńOczywiście masz rację. Szukałam innego fragmentu, od jesieni. Zniecierpliwiło mnie to.
"Fontanna" miała naprowadzać na jesienny park
i kto wie czy nie byłby lepszy? "Łódka" (papierowa) - masz rację - to najczęściej jakaś tam woda.
Dziękuję - Madzia :-))
Gdyby to haiku było o mnie ;)
OdpowiedzUsuńTo w L1 byłoby "zamyślony wzrok".
Ale teraz też mi się podoba, niezależnie co wpiszesz w L1.
Pozdrawiam
sześciokrotny dziadek Adam, z radością odkrywający w sobie dziecko. :)
Adamie,
OdpowiedzUsuńzadedykuję Ci to haiku, gdy będziesz staruszkiem.
Na razie jesteś dopiero dziadkiem. Gratuluję szósteczki (to prawie jak w totku ;-).
Pozdrawiam,
Magda :-)
Madziu,
OdpowiedzUsuńjeszcze coś mi się nasunęło. Propozycja, z której możesz skorzystać jeśli zechcesz;)
dziecięcy śmiech
staruszek wylewa wodę
z papierowej łódki
Taki mój punkt widzenia.
Pozdrawiam.
Bardzo dziękuję Marysiu :-).
OdpowiedzUsuńZapisałam sobie. Na razie pozostawiam tak,
jak jest, bo choć pomysłów sporo, to wciąż
jeszcze nie to.
Poza tym rozważam, czy "fontannę" nie pozostawić
na zawsze. Gdybym zmyślała to haiku, może byłoby mi łatwiej. A tak? Wciąż widzę tego staruszka przy fontannie, która jednak nie jest tak do końca miejscem do puszczania papierowych łódek.
Myślę, chociaż wiem, że to przyjdzie (albo i nie) samo. Poczekam jeszcze.
Cieszę się, że chcesz mi pomóc.
Madzia :-))