Wróciłam pamięcią wstecz, kiedy zatrzymywaliśmy się pod [naj]rozłożystą jabłonią w okolicy, z koszykiem pełnym podwieczorku. To nie był nasz sad, ale zatrzymywali się wszyscy. Kto dla uroku, kto dla jabłek [co na to właściciel, nie wiem, nigdy nie miałam do czynienia]. W każdym razie, z nastaniem jesieni, po koszykach pozostał tylko ślad...
Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńŚwietna obserwacja -wszyscy to widzieliśmy....
Gratuluję. ☺
Wróciłam pamięcią wstecz, kiedy zatrzymywaliśmy się pod [naj]rozłożystą jabłonią w okolicy, z koszykiem pełnym podwieczorku.
OdpowiedzUsuńTo nie był nasz sad, ale zatrzymywali się wszyscy. Kto dla uroku, kto dla jabłek [co na to właściciel, nie wiem, nigdy nie miałam do czynienia].
W każdym razie, z nastaniem jesieni, po koszykach pozostał tylko ślad...
Bardzo,
neta
Dziękuję Arturze,
OdpowiedzUsuńcieszę się bardzo, że Ci się podoba :-).
Anetko,
piękne wspomnienia. Dzięki, że się nimi podzieliłaś.
Magda :-)