patrząc na wyrytą datę widać zarys wspomnień jego młodości...ciężar kamienia jest stały ale dla podnoszącego dziadka ma teraz podwójną wagę...chociaż dom,,znika''emocje z tym związane przeciwnie...rosną.
Jednak obecna wersja z "mój dziadek" umieszcza akcję w ciepłym, nostalgicznym otoczeniu. Wiem że dziadek jest w otoczeniu rodziny. Proponowany prze Ciebie Karolu sam "dziadek" tworzy atmosferę samotności i znikania bezpiecznego świata dziadka. Nie ma już domu, został tylko kamień. Zdecydowanie wolę tak jak jest, czyli "mój dziadek".
patrząc na wyrytą datę widać zarys wspomnień jego młodości...ciężar kamienia jest stały ale dla podnoszącego dziadka ma teraz podwójną wagę...chociaż dom,,znika''emocje z tym związane przeciwnie...rosną.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Cię. S.
Zawsze jestem ciekawa Twojej interpretacji Sebastianie.
UsuńI tym razem jest mi bardzo miło, że haiku odczytujesz zgodnie z moją intencją. Dziękuję :-)
Magda
Piękne, Magdo.
OdpowiedzUsuń--
{A bez "mój"?}
--
Dobrej niedzieli,
K., serdecznie
Witaj Karolu :-),
Usuńjasne, że mogłoby być bez "mój", ale wtedy przy dziadku nie byłoby wnuczki, a zależało mi na "pokoleniu".
Pozdrawiam Cię w tę słoneczną niedzielę,
wszystkiego dobrego - Magda :-)
Zgadzam się z Karolem, piękne.
OdpowiedzUsuńJednak obecna wersja z "mój dziadek" umieszcza akcję w ciepłym, nostalgicznym otoczeniu. Wiem że dziadek jest w otoczeniu rodziny.
Proponowany prze Ciebie Karolu sam "dziadek" tworzy atmosferę samotności i znikania bezpiecznego świata dziadka. Nie ma już domu, został tylko kamień.
Zdecydowanie wolę tak jak jest, czyli "mój dziadek".
Pozdrawiam,
Adam
Adamie,
OdpowiedzUsuńdziękuję :-). Dziękuję też za komentarz, który jest uzupełnieniem mojego i wnikliwą analizą haiku.
Serdeczności,
Magda :-)