Tylko człowiek posiada taką zdolność koncentracji uwagi.Skupienie w tym utworze zawęża-(wobec śnieżycy-to karkołomne)się dokładnie do jednego małego punktu-drzewka w lesie i...oczami wyobraźni udzielamy mentalnego wsparcia,,młodzieńcowi''.Sami zaś-każdy indywidualnie-podnosimy własną etyczną konstrukcję,,ja'' która objawia się w twoim stwierdzeniu-,,rośnie i rośnie''. Może kiedyś świerk,,odwdzięczy''się tobie udzielając ci schronienia...i cienia.
Znów sypnęło u mnie śniegiem. Trzymam kciuki za posadzone jesienią przeze mnie kilka sadzonek świerków. O ich "wdzięczności" jeszcze nie myślałam, ale teraz, po Twoim komentarzu i analizując ich usytuowanie... niech przetrwają tę zimę.
No i uciekło... Pisałam, że dosłownie rzecz biorąc, podczas śnieżycy śniegu przybywa, więc świerk staje się relatywnie coraz mniejszy, bo coraz mniej go widać. Natomiast Ty piszesz o zjawisku gołym okiem niedostrzegalnym.
Śnieg pada również na drzewa, tworząc czasem wysokie czapy.
Aby zobaczyć, że świerk "rośnie" wystarczy zobaczyć do którego miejsca sięga w czasie i po śnieżycy. Zależy to też od perspektywy z jakiej się obserwuje. Są też inne sposoby, ale ten wydaje mi się najprostszy.
Proszę obejrzyj też zdjęcie, wprawdzie nie tegoroczne, ale wg. mnie oddające proces zimowego rośnięcia.
No przepraszam, chyba nie chcesz mi wmówić, że zdołasz gołym okiem zauważyć, ile urósł świerk podczas śnieżycy, czyli de facto w ciągu, ilu, kilku godzin? W taki krótkim czasie oko niczego nie zauważy. Odstęp między czapą a śniegiem na dole to efekt osypywania się ulegnięcia śniegu pod własnym ciężarem, a nie tego, że nagle świerk urósł 10 cm. Jak pisałam, opisujesz zjawisko niezauważalne gołym okiem w tak krótkim odstępie czasu: śnieżyca trwa w tym czasie rośnie świerk; może i rośnie, ale zauważyć się tego nie da. To że świerk w tym czasie rośnie jest efektem wiedzy, a nie obserwacji. Tym bardziej, że wegetacja świerka w okresie zimowym jest - względem wiosny czy lata - spowolniona.
U mnie odwilż niestety i nie mam takich ładnych widoków Iwona
Jeżeli upnę sobie kok na czubku głowy, albo ubiorę kapelusz od razu w rysopisie mam 160cm wzrostu. Czyli, że chyba rosnę, bo jeśli nic z tych rzeczy, to mam tylko 155cm.
Tylko człowiek posiada taką zdolność koncentracji uwagi.Skupienie w tym utworze zawęża-(wobec śnieżycy-to karkołomne)się dokładnie do jednego małego punktu-drzewka w lesie i...oczami wyobraźni udzielamy mentalnego wsparcia,,młodzieńcowi''.Sami zaś-każdy indywidualnie-podnosimy własną etyczną konstrukcję,,ja'' która objawia się w twoim stwierdzeniu-,,rośnie i rośnie''.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś świerk,,odwdzięczy''się tobie udzielając ci schronienia...i cienia.
serdeczności S.
OdpowiedzUsuńZnów sypnęło u mnie śniegiem.
Trzymam kciuki za posadzone jesienią przeze mnie kilka sadzonek świerków.
O ich "wdzięczności" jeszcze nie myślałam, ale teraz, po Twoim komentarzu
i analizując ich usytuowanie... niech przetrwają tę zimę.
Dziękuję Sebastianie,
Magda :-)
No i uciekło...
OdpowiedzUsuńPisałam, że dosłownie rzecz biorąc, podczas śnieżycy śniegu przybywa, więc świerk staje się relatywnie coraz mniejszy, bo coraz mniej go widać. Natomiast Ty piszesz o zjawisku gołym okiem niedostrzegalnym.
Pozdrawiam odwilżowo
Iwona
Śnieg pada również na drzewa, tworząc czasem wysokie czapy.
OdpowiedzUsuńAby zobaczyć, że świerk "rośnie" wystarczy zobaczyć do którego
miejsca sięga w czasie i po śnieżycy. Zależy to też od perspektywy
z jakiej się obserwuje.
Są też inne sposoby, ale ten wydaje mi się najprostszy.
Proszę obejrzyj też zdjęcie, wprawdzie nie tegoroczne, ale wg. mnie oddające proces zimowego rośnięcia.
Link
Pozdrawiam biało, bielusieńko,
Magda :-)
No przepraszam, chyba nie chcesz mi wmówić, że zdołasz gołym okiem zauważyć, ile urósł świerk podczas śnieżycy, czyli de facto w ciągu, ilu, kilku godzin? W taki krótkim czasie oko niczego nie zauważy. Odstęp między czapą a śniegiem na dole to efekt osypywania się ulegnięcia śniegu pod własnym ciężarem, a nie tego, że nagle świerk urósł 10 cm. Jak pisałam, opisujesz zjawisko niezauważalne gołym okiem w tak krótkim odstępie czasu: śnieżyca trwa w tym czasie rośnie świerk; może i rośnie, ale zauważyć się tego nie da. To że świerk w tym czasie rośnie jest efektem wiedzy, a nie obserwacji. Tym bardziej, że wegetacja świerka w okresie zimowym jest - względem wiosny czy lata - spowolniona.
OdpowiedzUsuńU mnie odwilż niestety i nie mam takich ładnych widoków
Iwona
Iwonka,
OdpowiedzUsuńspróbuję inaczej.
Jeżeli upnę sobie kok na czubku głowy, albo ubiorę kapelusz
od razu w rysopisie mam 160cm wzrostu. Czyli, że chyba rosnę,
bo jeśli nic z tych rzeczy, to mam tylko 155cm.
Rozumiesz już? :-)
Madziu,
OdpowiedzUsuńmnie się podoba, nie potrzeba tu niczego zmieniać. Typowo "haijinowska" obserwacja.
Przyszło mi na myśl, że można to też zapisać bez czasownika.
śnieżyca
młody świerk
coraz wyższy
Ale to tylko alternatywna wersja, nie uważam że lepsza.
Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMarysiu,
celowo użyłam aż dwóch i to takich samych czasowników,
bo wydawało mi się, że będą naśladowały nawarstwianie
się śniegu, czyli rośnięcie świerku. :-)
Twoja wersja oczywiście jest dobra i gdyby nie to,
że ubzdurałam sobie to naśladowanie, chętnie skorzystałabym
z niej.
Dziękuję :-)