Tekst przypomina wpis z dziewczęcego pamiętnika.Sam motyw ognia, palonych listów jest jakby nieco oklepany. Mam także wątpliwości natury pragmatyczno - ekologicznej. Czy zapisane kartki papieru są odpowiednim materiałem na tzw. rozpałkę? Czy wiesz, że palenie śmieci w domu jest niebezpieczne i grozi wysoką grzywną do 5 tysięcy złotych?
A ileż tych listów mogło być u podlotka? Daj więc spokój z tym zanieczyszczaniem środowiska :D
Haiku powstało w 2007 roku i do tej pory nie napotkałam tego motywu w "tekstach". Jedynie pamiętam wiersz Jasnorzewskiej. Zostało przetłumaczone na kilka języków, a po raz pierwszy opublikowane na stronie tinywords w 2007r. tak, że raczej do oklepanych tematów w haiku nie należy. Tak mi się wydaje, skoro nadal ma wzięcie. Ale skoro tak twierdzisz, to wiesz, a mi pozostaje tylko uśmiech. :-)
Pisząc o oklepaniu miałem na myśli raczej sceny z różnych filmów, w których można spotkać motyw spalania listów od kochanka, zdradzającego męża, itp., ogólnie skutek zranionego ego. Neurotyczny motyw. Brr ...
To tylko element fabuły filmu / życia, równie(?) dobry jak podsłuch tel., włamanie się do komp., (brr! ) oszustwa, zdrady, odchylenia psych. A akcja toczy się dalej. I nie politykuję w tym miejscu. Mam nadzieję, że nie będziemy już drążyć tematu, bo coraz cieplej od tego kominka.
Wszystko zależy od intencji ale ona w Twojej pracy jest czytelna.Od razu rodzi się pytanie czy można cokolwiek odtworzyć i czy zamiar rozpalenia ognia listami jest podparty wewnątrz skrywaną intencją.W chwili publikacji haiku wiemy że Tak ale zasadnicze pytanie które znajduje się w symbolicznym kącie kominka brzmi : Czy On to usłyszy i jakim sposobem mu o tym powiedzieć...w momencie konfrontacyjnym zawsze można powiedzieć że : ,,znam Twoje listy na pamięć " a zatem gest spalenia nabiera w tym momencie podwójną wartość - wartość praktyczną i tą najważniejszą - symboliczną.
Są sytuacje Magduś, że i w przeciągach chciałoby się siedzieć i siedzieć..tak bez końca :)
W pierwszej chwili, po przeczytaniu, większość z nas ( szczególnie Kobiet) może być w stu procentach pewna, dlaczego listy zostały wrzucone do kominka i podpalone.
Mogą być tego dwa powody.
Pierwszy, to brak porozumienia.
A, drugi to chęć ukrycia czegoś, co wcześniej napisaliśmy w liście, którego jednak nie wysłaliśmy, bojąc się konsekwencji, które nas spotkają po przeczytaniu listu, przez Osobę do której był on skierowany.
A, może jest też trzeci powód?
Być może palimy listy, gdy już nie musimy pisać ich do Ukochanej Osoby dlatego, że jest Ona już przy nas? :)
I możemy chłonąć, każdą literkę, każde słowo, zapisując je w sercu. Tak, jak to było wcześniej z korespondencją. Na wieczność :)
Myślę, a w zasadzie jestem pewna tego Sebastianie, że jeśli Ludzie, którym na sobie zależy, którzy są sobie bliscy, naprawdę się znają, słyszą swoje głosy, nawet gdy nie rozmawiają. Wiedzą czego druga Osoba pragnie, choć Ona tego nie wypowiada. Choćby dlatego, iż boi się tego, że gdy powie za wiele straci to, co ma.
Wspaniale jest się rozumieć bez słów, wyprzedzając myśli Ukochanej Osoby, jednak o prawdziwej, szczerej rozmowie, nie można zapominać. Bez niej nie ma całości, która buduje piękno Miłości.
Pozdrawiam Was Magduś i Sebastianie, nie sztucznym, lecz prawdziwym ciepłem i słonecznie, choć na dworze zapowiada się na ulewe :) Kasia
Dziękuję Wam za wspaniałe interpretacje, które myślę, że można mnożyć, gdy uwzględnimy jeszcze symbole: chłód i ogień albo gdy wykluczymy podtekst damsko-męski. To nie podpowiedź, ale po latach, dzięki Wam, zaczęłam się bawić w układanie nowego scenariusza.
Niszczenie pamiątek zazwyczaj jest związane z przeżywaniem jakiegoś kryzysu psychicznego, jest dosyć mało dojrzałym (opartym na prymitywnym mechaniźmie przeniesienia) sposobem na poradzenie sobie z wywołanym tym kryzysem napięciem emocjonalnym (złość, smutek, poczycie osamotnienia, odrzucenia, itp.). Oczywiście można dopisywać do tego, tak jak Wy to robicie powyżej, różne próby racjonalizacji, lecz nie zmieni to faktu, że wierszyk Jasnej jest zapisem "neurotycznego stanu (Jej?) duszy". Popularność tego typu motywu wynika z jego dostępności wśród wielu osób (osobiście jako nastolatkowi także zdarzyło mi się coś tam spalić). Obecnie wiem, że tak jak napisała KT, rozmowa (dodajmy szczera) jest fundamentem każdej relacji międzyludzkiej. Życzę jak najmniej spalonych pamiątek bowiem każdy dym (także ten wewnętrzny) zawiera trujące substancje. Jak mówi znany slogan: palenie szkodzi zdrowiu ... ;)
Tekst przypomina wpis z dziewczęcego pamiętnika.Sam motyw ognia, palonych listów jest jakby nieco oklepany. Mam także wątpliwości natury pragmatyczno - ekologicznej. Czy zapisane kartki papieru są odpowiednim materiałem na tzw. rozpałkę? Czy wiesz, że palenie śmieci w domu jest niebezpieczne i grozi wysoką grzywną do 5 tysięcy złotych?
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńA ileż tych listów mogło być u podlotka? Daj więc spokój z tym zanieczyszczaniem środowiska :D
Haiku powstało w 2007 roku i do tej pory nie napotkałam tego motywu w "tekstach". Jedynie pamiętam wiersz Jasnorzewskiej. Zostało przetłumaczone na kilka języków, a po raz pierwszy opublikowane na stronie tinywords w 2007r. tak, że raczej do oklepanych tematów w haiku nie należy.
Tak mi się wydaje, skoro nadal ma wzięcie.
Ale skoro tak twierdzisz, to wiesz, a mi pozostaje tylko uśmiech. :-)
Pisząc o oklepaniu miałem na myśli raczej sceny z różnych filmów, w których można spotkać motyw spalania listów od kochanka, zdradzającego męża, itp., ogólnie skutek zranionego ego.
OdpowiedzUsuńNeurotyczny motyw. Brr ...
UsuńTo tylko element fabuły filmu / życia, równie(?) dobry jak podsłuch tel., włamanie się do komp., (brr! ) oszustwa, zdrady, odchylenia psych.
A akcja toczy się dalej. I nie politykuję w tym miejscu. Mam nadzieję, że nie będziemy już drążyć tematu, bo coraz cieplej od tego kominka.
Nic nie może dorównać Magduś takiej rozpałce!
OdpowiedzUsuńNawet najlepszy opał, nie sprawi, że poczujemy, tak wielki upał, niż gdy wrzucimy do ognia list, zaadresowany do swojej Miłości.
Wtedy w powietrzu unosi się dym, którego nie widać, którego nie poczuje środowisko, ale który z pewnością pozostanie w Nas..i to na zawsze..
Pozdrawiam Cię gorąco Magduś z upalnego mieszkania!
Kasia
UsuńUcieszyłam się bardzo, że u Ciebie, Kasiu jest upalnie.
Moje gratulacje! :-)
Tylko uważaj na przeciągi ;-) chociaż w tej sytuacji to:
co za upał!
nawet przeciąg
jest gorący
Wszystkiego dobrego :-)
Wszystko zależy od intencji ale ona w Twojej pracy jest czytelna.Od razu rodzi się pytanie czy można cokolwiek odtworzyć i czy zamiar rozpalenia ognia listami jest podparty wewnątrz skrywaną intencją.W chwili publikacji haiku wiemy że Tak ale zasadnicze pytanie które znajduje się w symbolicznym kącie kominka brzmi : Czy On to usłyszy i jakim sposobem mu o tym powiedzieć...w momencie konfrontacyjnym zawsze można powiedzieć że : ,,znam Twoje listy na pamięć " a zatem gest spalenia nabiera w tym momencie podwójną wartość - wartość praktyczną i tą najważniejszą - symboliczną.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło Sebastian.
Są sytuacje Magduś, że i w przeciągach chciałoby się siedzieć i siedzieć..tak bez końca :)
UsuńW pierwszej chwili, po przeczytaniu, większość z nas ( szczególnie Kobiet) może być w stu procentach pewna, dlaczego listy zostały wrzucone do kominka i podpalone.
Mogą być tego dwa powody.
Pierwszy, to brak porozumienia.
A, drugi to chęć ukrycia czegoś, co wcześniej napisaliśmy w liście, którego jednak nie wysłaliśmy, bojąc się konsekwencji, które nas spotkają po przeczytaniu listu, przez Osobę do której był on skierowany.
A, może jest też trzeci powód?
Być może palimy listy, gdy już nie musimy pisać ich do Ukochanej Osoby dlatego, że jest Ona już przy nas? :)
I możemy chłonąć, każdą literkę, każde słowo, zapisując je w sercu. Tak, jak to było wcześniej z korespondencją.
Na wieczność :)
Myślę, a w zasadzie jestem pewna tego Sebastianie, że jeśli Ludzie, którym na sobie zależy, którzy są sobie bliscy, naprawdę się znają, słyszą swoje głosy, nawet gdy nie rozmawiają. Wiedzą czego druga Osoba pragnie, choć Ona tego nie wypowiada. Choćby dlatego, iż boi się tego, że gdy powie za wiele straci to, co ma.
Wspaniale jest się rozumieć bez słów, wyprzedzając myśli Ukochanej Osoby, jednak o prawdziwej, szczerej rozmowie, nie można zapominać. Bez niej nie ma całości, która buduje piękno Miłości.
Pozdrawiam Was Magduś i Sebastianie, nie sztucznym, lecz prawdziwym ciepłem i słonecznie, choć na dworze zapowiada się na ulewe :)
Kasia
Kasiu, Sebastianie :-)
UsuńDziękuję Wam za wspaniałe interpretacje, które myślę, że można mnożyć, gdy uwzględnimy jeszcze symbole: chłód i ogień albo gdy wykluczymy podtekst damsko-męski.
To nie podpowiedź, ale po latach, dzięki Wam, zaczęłam się bawić w układanie nowego scenariusza.
Magda :-)
Oby tylko ten scenariusz był szczęśliwy Magduś!
UsuńTego właśnie chciałabym i tego Tobie życzę.
Kasia:-)
Niszczenie pamiątek zazwyczaj jest związane z przeżywaniem jakiegoś kryzysu psychicznego, jest dosyć mało dojrzałym (opartym na prymitywnym mechaniźmie przeniesienia) sposobem na poradzenie sobie z wywołanym tym kryzysem napięciem emocjonalnym (złość, smutek, poczycie osamotnienia, odrzucenia, itp.).
OdpowiedzUsuńOczywiście można dopisywać do tego, tak jak Wy to robicie powyżej, różne próby racjonalizacji, lecz nie zmieni to faktu, że wierszyk Jasnej jest zapisem "neurotycznego stanu (Jej?) duszy".
Popularność tego typu motywu wynika z jego dostępności wśród wielu osób
(osobiście jako nastolatkowi także zdarzyło mi się coś tam spalić).
Obecnie wiem, że tak jak napisała KT, rozmowa (dodajmy szczera) jest fundamentem każdej relacji międzyludzkiej.
Życzę jak najmniej spalonych pamiątek bowiem każdy dym (także ten wewnętrzny) zawiera trujące substancje. Jak mówi znany slogan: palenie szkodzi zdrowiu ... ;)