Madzik, jak ja kocham takie sytuacje - cztery słowa, a można z nich wysnuć całą historię. I to wbrew niezbyt sprzyjającym okolicznościom przyrody - historię pozytywną, mówiącą: "a właśnie, że się nie dam!". Super haiku.
Chiński termos to był luksus! Pamiętam jak się gimnastykowałam żeby nalać herbatę ze zwykłego, bo przed nami siedzieli zagraniczni ludzie z chińskim termosem. O rany! jaki on był śliczny! A nasz obśrupany i z pokruszonym korkiem. W końcu przestałam fisiować i z gracją nalewałam herbatę, proponując nawet Państwu. Jak to dobrze, że nie chcieli. Uśmiechaliśmy się do siebie bardzo elegancko.
Przy okazji jeszcze jedno wspomnienie. Czekając na prom, my, posiadacze auta pt. syrena 104, (średniej klasy wóz europejski, przede wszystkim ze względu na opływowe kształty - wiad. z radia) przykuliśmy wzrok do mercedesa z niemieckimi tablicami, wyścielonego skórą w kolorze ecru. Co ciekawsze, ONI też przykuli wzrok do naszego wozu, wyścielonego - hahaha! - kocami. :-)). Najwięcej wtedy skorzystał nasz mały synek, bo dostał paczkę gum do żucia więc oczka mu się zaświeciły do kolorowych papierków.
I od razu robi się cieplej :) Ja bym nawet skonkretyzowała zawartość termosu:
OdpowiedzUsuńkorek
z otwartego termosu
zapachniało kawą
Iwona
haiku bardzo na czasie :)
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarze :-)
OdpowiedzUsuńIwonka,
jeśli chodzi o konkret, to chętnie widziałabym tu trzeźwego alkoholika ;-)),
ale Twoja wersja też udana.
Wasze zdrowie!
Magda :-))
przypomniał mi się chiński termos:)
OdpowiedzUsuńHaiku dalej mi się bardzo podoba, nawet bez kontekstu drogowego:))
A.
Już się pogubiłem co i gdzie mnie zainspirowało ;D
OdpowiedzUsuńw drodze do domu
z termosu mgiełka kawy —
szepczę zaklęcie
Ciekawe czy widać skojarzenie?
Pozdrawiam,
Adam
Tak:))
OdpowiedzUsuńWielki Dżinie Z Chińskiego Termosu prznieś mnie do domu!
A.
Madzik,
OdpowiedzUsuńjak ja kocham takie sytuacje - cztery słowa, a można z nich wysnuć całą historię. I to wbrew niezbyt sprzyjającym okolicznościom przyrody - historię pozytywną, mówiącą: "a właśnie, że się nie dam!".
Super haiku.
Pozdrowienia.
Chiński termos to był luksus!
OdpowiedzUsuńPamiętam jak się gimnastykowałam żeby nalać herbatę ze zwykłego, bo przed nami siedzieli zagraniczni ludzie z chińskim termosem. O rany! jaki on był śliczny! A nasz obśrupany i z pokruszonym korkiem.
W końcu przestałam fisiować i z gracją nalewałam herbatę, proponując nawet Państwu. Jak to dobrze, że nie chcieli. Uśmiechaliśmy się do siebie bardzo elegancko.
Przy okazji jeszcze jedno wspomnienie. Czekając na prom, my, posiadacze auta pt. syrena 104, (średniej klasy wóz europejski, przede wszystkim ze względu na opływowe kształty - wiad. z radia) przykuliśmy wzrok do mercedesa z niemieckimi tablicami, wyścielonego skórą w kolorze ecru. Co ciekawsze, ONI też przykuli wzrok do naszego wozu, wyścielonego - hahaha! - kocami. :-)).
Najwięcej wtedy skorzystał nasz mały synek, bo dostał paczkę gum do żucia więc oczka mu się zaświeciły do kolorowych papierków.
:D))
Cha, cha, cha! Widać Adamie!
OdpowiedzUsuńI Agnieszkę widać - cha, cha, cha! A szczególnie
Wielki Gin jest widoczny ;-))
No, nareszcie rozmasowałam sobie wątrobę.
Dzięki za zabawę, za śmiech!
((:D))
Aniu,
OdpowiedzUsuńtak, właśnie tak! Historia nawet okazuje się prawdziwą. Dziękuję, że zobaczyłaś "właśnie, że się nie dam!" Optymizm i wiarę i... nadzieję.
:-)